Kostiuk wcześniej tylko raz była w finale, triumfując przed rokiem w Austin. W San Diego Ukrainka w półfinale wyeliminowała rozstawioną z "jedynką" Amerykankę Jessicę Pegulę, ale w decydującym spotkaniu nie dała rady Brytyjce. 21-letnia Ukrainka w tym roku prezentuje się bardzo dobrze. Była już w ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open w Melbourne, gdzie w trzech setach uległa Amerykance Cori Gauff, a teraz doszła jeszcze dalej. Tym razem Boulter okazała się lepsza, a pokonana, po meczu, wygłosiła przejmującą przemowę. "Nie chcę, żeby zabrzmiało to zbyt smutno, ale chcę podziękować mojej rodzinie w domu. Za Ukrainą jest kilka trudnych nocy" - powiedziała Kostiuk, której wtedy załamał się głos i pojawiły się łzy. W tym momencie publiczność zaczęła klaskać, aby dodać jej otuchy, a przyłączyła się do tego także Boulter. Kostiuk nie pierwszy raz wspomniała publicznie o sytuacji w jej kraju. Tenis. Marta Kostiuk: Wojna nadal trwa To samo powtarzała w Melbourne, obawiając się jednak, że świat tenisa zapomniał, że jest wojna na Ukrainie, a sukcesy zawodniczek z tego kraju mogą przywrócić tej kwestii zainteresowanie. "Mam taką nadzieję, ponieważ wielu osobom naprawdę wydaje się, że to już koniec. Liczę więc, że Ukrainki nadal będą się tak dobrze spisywać na korcie i przypominać o całej sytuacji" - mówiła w czasie Australian Open. Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że stała się jedną z najgłośniejszych i najmocniej wypowiadających się osób o wojnie. "Wojna nadal trwa. Ludzie wciąż umierają każdego dnia" - powiedziała Kostiuk. "Tak naprawdę nic się nie zmieniło w moim świecie. Mam wrażenie, że ogólnie rzecz biorąc, zachodzi wiele procesów, które prowadzą do punktu, w którym ludzie o tym zapominają, ponieważ się do tego przyzwyczajają. Rozumiem, że każdy ma swoje problemy i każdy jest skupiony na swoich sprawach. Myślę, że jestem tu po to, żeby cały czas wszystkim przypominać, że to nadal trwa i należy to przerwać" - dodała.