Niedzielny finał zapisze się w historii poznańskiej turnieju jako jeden z najbardziej dramatycznych i najdłużej trwających pojedynków. Tenisiści na korcie spędzili trzy godziny i 20 minut. Mecz dobrze zaczął Luczak, który na otwarcie przełamał podanie rywala i objął prowadzenie 2:0. Szuchin szybko przejął inicjatywę zdobywając pięć gemeów z rzędu. Losy kolejnych setów rozstrzygały się w tiebreakach, choć zarówno w drugiej jak i w trzeciej partii Luczak prowadził 4:2. W tie-breaku trzeciego seta Australijczyk wygrywał już 5:2, ale proste piłki atakował po autach. Kazach zdobył cztery punkty z rzędu i miał piłkę meczową, ale Luczak wyszedł obronną ręką. Sam potem zakończył mecz przy swoim pierwszym meczbolu. "W Polsce dobrze mi się gra, czuję się jak w domu, pod warunkiem, że nie gram przeciwko Polakowi. To dla mnie bardzo cenne. Kluczem do wygranej był chyba trochę lepszy serwis, gdyż ja i Szuchin gramy bardzo podobny tenis. Przyznam szczerze, że rzadko mi się zdarza grać tak długie mecze toczone do dwóch wygranych setów" - powiedział po meczu Luczak. Australijczyk za zwycięstwo w poznańskim turnieju zdobył 90 punktów do rankingu oraz 10,8 tys. dolarów premii. W Poznaniu najlepiej zaprezentował się startujący z dziką karta Jerzy Janowicz, który dotarł do półfinału, Walkę o finał przegrał z Luczakiem. Janowicz za awans do półfinał otrzymał 3765 dolarów oraz 33 pkt do rankingu ATP. wynik finału: Peter Luczak (Australia, 7) - Juri Szuchin (Kazachstan) 3:6, 7:6 (7-4), 7:6 (8-6).