Hewitt pożegnał się z kibicami przed dwoma laty występem w singlu w happy slamie. W 2. rundzie Australian Open były numer 1 przegrał z Davidem Ferrerem. Australijczyk zajął się innymi zajęciami, choć tenisa się nie wyrzekł. Jak było trzeba, już jako emeryt wystąpił w reprezentacji w Pucharze Davisa, której zresztą jest kapitanem. Teraz ponownie nastąpił stan wyższej konieczności, bowiem w Australian Open 2018 karierę kończy inny z Australijczyków Sam Groth, który w kadrze zawsze był do dyspozycji Hewitta. Kapitan Australijczyków postanowił mu się teraz odwdzięczyć i wystąpią razem w grze podwójnej. - Z pewnością będzie dużo zabawy, jak to jest z Australian Open. Już mi się to podoba - zapewnił Lleyton Hewitt. - Razem z Grothem dzień w dzień odbijamy mnóstwo piłek. Nie zgłaszamy się do turnieju tylko po to, żeby poprawić sobie statystyki. Chcemy podejść do tego uczciwie - zapewnił najlepszy tenisista świata w 2001 roku. Groth po cichu liczy jeszcze na występ w grze pojedynczej, jednak niezależnie od wszystkiego Australian Open będzie jego ostatnim turniejem w karierze. - Byłem przy tym, jak "Rusty" kończył karierę w 2016 roku, dlatego to coś wspaniałego, że będzie przy tym, jak ja powiem pas. To dla mnie nie tylko ktoś ze środowiska, ale również przyjaciel - powiedział Sam Groth. Australian Open 2018 od 15 do 28 stycznia. Transmisje w Eurosporcie. łup