Wydarzenie na paryskich kortach przyćmiła na moment sprawa Naomi Osaki. Japońska tenisistka najpierw oznajmiła, że nie będzie brać udziału w konferencjach prasowych w trosce o zdrowie psychiczne. Organizatorzy nałożyli na tenisistkę karę w wysokości 15 tysięcy dolarów i oznajmili, że kolejna nieobecność na konferencji będzie kosztować ją dyskwalifikację. Reakcja Osaki była błyskawiczna - wycofanie się z prestiżowego turnieju. Natychmiast w opinii publicznej zaczęły pojawiać się głosy wspierające oraz krytykujące młodą zawodniczkę. W pierwszej grupie znalazł się Lewis Hamilton, który rozumie fakt, że Osaka walczy z depresją i nie popiera decyzji organizatorów turnieju Roland Garros. Lewis Hamilton znów za Osaką "Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Zdrowie psychiczne to nie żart. To są poważne i realne problemy. Takie oświadczenie wymagało sporej odwagi. Upewnijmy się, że w Naomi nie jest teraz sama" - napisał utytułowany kierowca Formuły 1, w odpowiedzi na oświadczenie tenisistki, która przyznała się, że od kilku lat cierpi na depresję. "Dzisiaj jest dobry dzień, aby zapytać znajomych i bliskich, jak się czują i dać im do zrozumienia, że nie są sami. Prosta wiadomość może wiele zdziałać" - dodał Hamilton. Kierowca kolejny raz wsparł publicznie 23-latkę. Wcześniej popierał jej działania, gdy ta pokazywała się na kortach w maseczkach z nazwiskami czarnoskórych osób, które straciły życie wskutek interwencji policji. Hamilton wiele razy wypowiadał się między innymi na temat równości rasowej w Formule 1, która jego zdaniem stanowi spory problem. AB