Martina Navratilova przez wiele lat odnosiła sukcesy w kobiecym tenisie. W swojej karierze wywalczyła 18 tytułów wielkoszlemowych w grze pojedynczej, 31 w grze podwójnej i 10 w mikście. W 2006 roku czesko-amerykańska tenisistka przeszła na sportową emeryturę i skupiła się na życiu prywatnym. To jednak nie wyglądało kolorowo, w szczególności w ostatnich latach. Rak powracał, Martina Navratilova się jednak nie poddała W 2010 roku, zaledwie 4 lata po zakończeniu sportowej kariery u doświadczonej sportsmenki zdiagnozowano raka piersi. Jak wyjawiła Navratilova, do wizyty u lekarza skłonił ją wówczas powiększony węzeł chłonny na szyi. Nowotwór wykryto w dość wczesnym stadium, dzięki czemu lekarze zdołali pomóc byłej gwieździe tenisa. Na tym problemy zdrowotne 66-latki się jednak nie skończyły. Po ponad dwunastu latach świat obiegła druzgocąca informacja na temat wielokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej. W ciele kobiety bowiem po raz kolejny wykryto zmiany nowotworowe. Tym razem choroba zaatakowała nie tylko piersi, ale również przełyk legendy tenisa. Iga Świątek straciła groźną rywalkę. Nagła decyzja tuż przed meczem I tym razem legendarna tenisistka nie poddała się bez walki. Po kilku miesiącach czesko-amerykańska gwiazda podzieliła się z kibicami radosną wieścią. Po raz kolejny udało jej się bowiem pokonać raka. "Dziękuję wszystkim lekarzom, pielęgniarkom, magikom protonów i promieniowania itp. - co za ulga" - oznajmiła na Twitterze. Po kilku tygodniach wybitne sportsmenka postanowiła opowiedzieć dziennikarzom i kibicom o jednym z najtrudniejszych okresów w życiu. W wywiadzie dla "Good Morning Britain" Navratilova wyjawiła, jak naprawdę wyglądały jej ostatnie miesiące. 66-latka zdradziła też, jak wyglądała jej druga już walka w nowotworem i jak wpłynęło to na jej zdrowie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. "Samo leczenie było okropne. Chemioterapia, radioterapia, to naprawdę mnie znokautowało. Fizycznie było to wyczerpujące i wciąż mam to gdzieś z tyłu głowy. Nie można od tego uciec" - przyznała. Rafael Nadal postawiony pod ścianą. Musiał dokonać wyboru