Organizacja zeszłorocznych WTA Finals nie stała, delikatnie mówiąc na najwyższym poziomie. Dość powiedzieć, że korty, a także infrastruktura wokół powstawały niemal na ostatnią chwilę. Zawodniczki skarżyły się na kiepskie warunki, a na to nałożyła się jeszcze fatalna pogoda. Choć władze WTA starały się robić dobrą minę do złej gry, wyszło zwyczajnie słabo. Było Cancun, kolej na Rijad. Decyzja władz WTA wywołała burzę Nie speszyło to mimo wszystko organizatorów do podjęcia jeszcze większego ryzyka i decyzji, która w oczach wielu uchodzi za mocno kontrowersyjną. Przyszła edycja WTA Finals odbędzie się w Rijadzie, w Arabii Saudyjskiej. I jak można było zakładać, wywołało to potężną burzę. Cios dla Ostapenko tuż przed Wimbledonem. O jej spektakularnej wpadce już jest głośno Arabia Saudyjska pozostaje krajem, w którym prawa człowieka nie są do końca respektowane, a tamtejsza kultura mocno odbiega od tej, przyjmowanej przez Europejczyków, czy choćby Amerykanów. Stąd też wiele gwiazd tenisa wyraziło publiczny sprzeciw wobec organizacji turnieju w takim miejscu. Otwarty list w tej sprawie wystosowały m.in. Chris Evert i Martina Navratilova. W nieco łagodniejszym tonie decyzję władz komentowała jakiś czas temu Iga Świątek. - Chcę, żeby WTA Finals były prawdziwym świętem kobiecego tenisa, z udziałem wielu kibiców, z atmosferą, z celebracją sportu i widowiska na najwyższym poziomie, chcę, żeby to wydarzenie odbywało się w szacunku dla każdego człowieka, z poszanowaniem zasad i etyki, umożliwiając promocję tenisa na całym świecie - podkreśliła Polka w rozmowie z "Tenis Magazyn". - WTA zapewnia, że organizacja finałów w Arabii Saudyjskiej otwiera przestrzeń do tego, ale też do zmian na lepsze w tym kraju, choć nie znam ciągle szczegółów na ten temat. Trudno mi powiedzieć coś więcej, poza tym, że zabiegam o większe konkrety dotyczące tych planów - dodała zaniepokojona, unikając przy tym jednoznacznych deklaracji i wydawania osądów. Chris Evert znów uderza we władze WTA. Amerykanka wróciła do głośnego listu Milczenie postanowiła raz jeszcze przerwać Chris Evert, która uargumentowała decyzję o otwartym skrytykowaniu władz WTA. - Ten list miał za zadanie otworzyć ludziom głowy. Chciałyśmy, żeby zastanowiły się, zanim podejmą decyzję. Po prostu zastanówcie, się, zróbcie research. Rozmawiałyśmy z aktywistami walczącymi na rzecz praw człowieka, a także z tymi, którzy od lat tam mieszkają i wiedzą, jakie tam panują prawa - dodała Amerykanka. Dramatyczny mecz Polki. 6:1 i nagła zmiana na korcie. Powrót na Szlema coraz bliżej Jedną z zawodniczek, która otwarcie poparła organizację WTA Finals w Arabii Saudyjskiej była Ons Jabeur. Tunezyjka otwarcie przyznała, że to "odpowiedni czas" na taką decyzję. Nie mogła liczyć jednak na jakiekolwiek poparcie wśród największych gwiazd kobiecego tenisa.