Legenda boksu na meczu Coco Gauff. Kiedyś razem trenowali
Coco Gauff sensacyjnie zakończyła udział w turnieju rangi WTA 500 w Berlinie już na etapie drugiej rundy. Amerykanka niespodziewanie przegrała pojedynek z kwalifikantką Wang Xinyu po dwusetowej batalii. Pech chciał, że porażkę dwukrotnej mistrzyni wielkoszlemowej oglądał z trybun legendarny amerykański pięściarz, Mike Tyson.

Coco Gauff z pewnością nie tak wyobrażała sobie występ na turnieju rangi WTA 500 w Berlinie. Amerykanka, która zaledwie kilka dni wcześniej została mistrzynią wielkoszlemowego turnieju Rolanda Garrosa, rywalizację w stolicy Niemiec zakończyła już na etapie... 1/8 finału.
W pierwszej rundzie jako wiceliderka światowego rankingu 21-latka otrzymała wolny los, dlatego też zmagania rozpoczęła od drugiej rundy. Po drugiej stronie kortu czekała na nią kwalifikantka Wang Xinyu. Nikt wówczas nie podejrzewał, że niedoświadczona Chinka będzie w stanie wyeliminować z turnieju dwukrotną mistrzynię Wielkiego Szlema. Ostatecznie jednak to właśnie 23-latka wyszła z tego pojedynku zwycięsko - pokonała Gauff w dwóch setach 6:3, 6:3.
Bolesna porażka Coco Gauff. Wszystko na oczach Mike'a Tysona
Pech chciał, że fatalną porażkę Coco Gauff odnotowała na oczach prawdziwej legendy sportu - wybitnego pięściarza Mike'a Tysona. Amerykański bokser wraz z żoną Lakihą Spicer pojawił się w na turnieju tenisowym pań w Berlinie specjalnie po to, aby obejrzeć swoją rodaczkę w akcji. Aby jednak nie rozpraszać młodej tenisistki, "Żelazny Mike" i jego ukochana zasiedli w bardziej odległej części trybun i mecz obserwowali w trybie "incognito". Mimo to dziennikarze szybko zauważyli ich obecność.

Dla Tysona Coco Gauff nie jest postacią obojętną. Pięściarz poczynania młodej sportsmenki ze Stanów Zjednoczonych obserwuje już od wielu lat i gdy miała ona zaledwie 15 lat z przekonaniem powtarzał, że Gauff będzie w przyszłości "najlepszą zawodniczką wszech czasów". On sam miał okazję przekonać się, jak ambitna jest tenisistka z Atlanty. Niegdyś bowiem 21-latka trenowała boks właśnie z "Żelaznym Mikiem".
Kilka lat temu Coco wyjawiła, że treningi bokserskie miały pomóc jej sięgnąć po pierwsze wielkoszlemowe trofeum. Nigdy nie rozważała jednak kariery w sportach walki. "Nie jestem wojowniczką, mimo że trenowałam z Mikiem Tysonem. Gdyby ktoś mnie uderzył, odpadłabym przy pierwszym ciosie" - mówiła, cytowana przez "BILD".
Gauff nie będzie długo rozpamiętywać porażki w Berlinie. Już za kilka dni rusza bowiem trzeci w tym sezonie turniej Wielkiego Szlema - Wimbledon. Jeśli chodzi o grę pojedynczą, tytułów na brytyjskich kortach bronić będą Carlos Alcaraz i Barbora Krejcikova.


