Lanie od Igi Świątek w 59 minut, teraz poszło jeszcze szybciej. Rekord Polki poprawiony
Eva Lys ma za sobą absolutnie wyjątkowy sezon, choć jeszcze go nie skończyła. Pierwszy raz awansowała do setki najlepszych tenisistek świata, później już do TOP 50. Zanotowała pierwsze zwycięstwo z zawodniczką z dziesiątki, w Pekinie ograła Jelenę Rybakinę. I zyskała sympatię kibiców, swoich radosnym podejściem do tenisa. W środę w Tokio nie było jednak Niemce do śmiechu. Najkrótsze dotąd przegrane spotkanie Lys w tourze trwało 59 minut, tyle czasu zabrało w styczniu Idze Świątek ogranie Niemki. Dziś mistrzyni WTA 1000 z Montrealu załatwiła sprawę jeszcze szybciej.

Uśmiech nie schodzi jej z twarzy, nie biega z pretensjami, nie rzuca rakietą, ma pogodne usposobienie - za to m.in. Eva Lys jest lubiana w tenisowym świecie. Coraz częściej też pokazuje swoje umiejętności, a te są już bardzo wysokim poziomie. W rankingu WTA minęła już Magdę Linette i Magdalenę Fręch, dziś w WTA 500 w Tokio miała szansę minąć Laurę Siegemund, wskoczyć do TOP 40 i stać się najwyżej klasyfikowaną niemiecką tenisistką.
Warunkiem było zwycięstwo z Victorią Mboko - rewelacyjną 19-latką z Kanady, która w sierpniu sensacyjnie wygrała WTA 1000 z Montrealu. Od tamtego czasu miała długą serię porażek, we wtorek w stolicy Japonii zdołała ją jednak przerwać, ograła Biancę Andreescu, byłą mistrzynię US Open.
Kanadyjka pokazała jednak to, czym imponowała w Montrealu. Przy okazji zapisała się historycznym rekordem w kartach statystycznych Evy Lys. I wysłała sygnał Jelenie Rybakinie ws. jej gry w WTA Finals.
WTA Tokio. Victoria Mboko kontra Eva Lys w meczu o ćwierćfinał. Tę parę obserwowała Jelena Rybakina
Aby zagrać w WTA Finals w Rijadzie Rybakina musi w Tokio awansować przynajmniej do półfinału, dopiero wtedy zaczną jej się naliczać punkty do rankingu WTA Race. Jeśli tego nie dokona, w stolicy Arabii Saudyjskiej wystąpi Mirra Andriejewa.
Droga zaś dla Kazaszki biegnie przez Kanadę - i jest bardzo wyboista. W czwartek Rybakina zmierzy się w 1/8 finału z Leylah Fernandez, która w niedzielę wygrała WTA 250 w Osace. A jeśli wygra, to w piątek zagra z Mboko. O setki tysięcy dolarów gwarantowane za sam występ w WTA Finals. Z nastolatką zaś przegrała walkę o finał w Montrealu.

W starciu Lys z Mboko trudno było jednoznacznie wskazać faworytkę, choć Kanadyjka dość pewnie wygrała ich starcie w maju w Paryżu. Lys była ostatnio na fali wznoszącej, w Pekinie zagrała w ćwierćfinale, w Tokio wygrała bez straty seta już trzy mecze, zaczynała bowiem od kwalifikacji.
A jednak w tym meczu od początku do końca nie zaistniała, Mboko rozdawała karty. Mocnymi zagraniami ustawiała sobie grę, wygrała seta 6:1 w zaledwie 25 minut. Mało tego, miała w nim tylko dwa niewymuszone błędy, co świadczy o wyjątkowej precyzji ataków 19-latki.
Jasne się też stało, że Niemka może doznać najszybszej porażki w całej karierze w pełnych meczach głównego cyklu WTA. Czyli od turniejów WTA 250 wzwyż. Do tej pory było to 59 minut ze styczniowego starcia z Igą Świątek w Melbourne, wtedy cieszyła się po wygranym gemie w drugiej partii jakby wygrała całe spotkanie. Bo to był ten honorowy punkt w wyniku.
Tymczasem gdy w drugim secie Mboko prowadziła już 5:0, na zegarze były dopiero... 43 minuty gry. Później Kanadyjka nieco się rozprężyła, dwa ostatnie gemy były bardzo zacięte, obi wygrały po jednym. A to oznaczało 6:1 i 6:1 - po 55 minutach.
Teraz Mboko czeka na piątkowe starcie - z Rybakiną lub swoją rodaczką Leylah Fernandez.
Najkrótsze przegrane spotkania Evy Lys w głównym cyklu WTA (pełne mecze, bez kreczów):
- 55 minut - 1:6, 1:6 z Victorią Mboko (Tokio, 2025)
- 59 minut - 0:6, 1:6 z Igą Świątek (AO, 2025)
- 60 minut - 1:6, 3:6 z Paulą Badosą (Berlin, 2025)
- 62 minuty - 1:6, 1:6 z Igą Świątek (Stuttgart, 2022)
- 62 minuty - 2:6, 4:6 z Clarą Burel (Wimbledon, 2024)
- 64 minuty - 2:6, 1:6 z Jasmine Paolini (Stuttgart, 2025)













