Sezon kortach ziemnych trwa w najlepsze. Za tenisistkami już dwa poważne turnieje - w Stuttgarcie najlepsza okazała się reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina, a w Madrycie Polka Iga Świątek. W finale imprezy w stolicy Hiszpanii pokonała Sabalenkę po długim, ponad trzygodzinnym meczu. Coraz bardziej możliwa jest powtórka z madryckiego finału, bowiem Iga Świątek pewnie awansowała do finału, gdzie zagra z Coco Gauff. A w finale może spotkać się właśnie z Sabalenką. Białorusinka , rozstawiona z "dwójką", nie dała szans Jelenie Ostapenko (9.) w ćwierćfinale turnieju WTA 1000 w Rzymie. Po Sabalence nie było widać, że ma jakieś problemy zdrowotne, które zgłaszała po poprzednim pojedynku. Wygrała 6:2, 6:4. Kuriozalna wpadka Sabalenki. Znów to zrobiła Chociaż dla Sabalenki starcie z Jeleną Ostapenko mogło być zdradliwe, wszak reprezentantka Łotwy potrafi być nieprzewidywalna i dokonuje na korcie wręcz szalonych rzeczy, to jednak Białorusinka poradziła sobie nadspodziewanie dobrze z rywalką i dość szybko mogła wrócić do szatni, przygotowując się do kolejnego boju. W międzyczasie udzielała wywiadów i zaliczyła kolejną, dość kuriozalną wpadkę językową, za którą musiała przepraszać. A, jak zdradził jej rozmówca z kanału Tennis Channel, tenisistka obiecała, że już nie będzie tego robić, bo w przeszłości zdarzało jej się używać dość wulgarnego języka na wizji. Kiedy została zapytana o swoją aktywność w mediach społecznościowych, Sabalenka tłumaczyła, że stara się ludziom pokazywać, jak wygląda jej codzienność. I będzie to robić dopóty, dopóki jej fani nie zaczną mówić "Stop, daj spokój, mamy już dość tego g....". Mówiąc to bardzo szybko schowała głowę w dłoniach, uświadamiając sobie, że znów powiedziała to na wizji. Natomiast przeprowadzający wywiad Prakash Amritraj wybuchnął śmiechem i zdradził, że Aryna obiecała mu, że nie będzie przeklinać na wizji.