Po raz pierwszy tenisiści wyszli na kort numer 15 w poniedziałek po południu, ale przy stanie 5:4 i 15-15 dla Polaka, przy jego serwisie, grę przerwał deszcz. Przełożono go na wtorek. - Dobrze, że przed deszczem przełamałem przeciwnika i dzisiaj wychodziłem na kort, żeby dokończyć seta przy swoim podaniu. Do tego serwowałem pierwszego gema z wiatrem. Myślę, że kluczem właśnie był dobry początek, bo zasłużenie wygrałem też drugiego seta, nie pozwalając mu na jakąkolwiek grę. Potem zaczęły się schody, bo przeciwnik nie miał już nic do stracenia. W trzecim i czwartym secie przełamał mnie od razu na początku i musiałem go gonić - powiedział po meczu Kubot. - Zaczął lepiej serwować, lepiej returnował, a ja miałem mały procent skuteczności pierwszego serwisu, bo zaczął wywierać na mnie presję. Warunki były ciężkie, z jednej strony grało się z wiatrem, a z drugiej pod wiatr. Pewnie dlatego mecz nie stał na najwyższym poziomie. Clement gra bardzo dobrze z kontry, cały czas jest nisko na nogach, no a trawa to jego najlepsza nawierzchnia. Szkoda trochę czwartego seta, bo choć przegrywałem w nim 1:4 wyciągnąłem na 5:4. Później jednak grałem z wiatrem i nie trafiłem ani jednego pierwszego serwisu, a on to wykorzystał i returnował długie piłki, a ja niepotrzebnie wdawałem się w długie wymiany - dodał. W decydującym secie obaj tenisiści konsekwentnie skupiali się na utrzymywaniu własnych serwisów, ale tę serię przerwał Kubot. Prowadząc 5:4, przełamał Francuza. - W piątym secie starałem się mobilizować na wygraniu dwóch pierwszych punktów w gemie, bo czułem duży respekt do Clementa. Był tu w ćwierćfinale singla, wygrywał w deblu. Miałem świadomość, że decydujące może być jedno przełamanie. Tak się stało, a w końcówce to ja miałem trochę więcej szczęścia. Chciałbym to zwycięstwo zadedykować mojej siostrze, która dzisiaj obroniła pracę magisterską, czego jej gratuluję z całego serca - powiedział tenisista z Lubina. Kolejnym rywalem Kubota będzie Chorwat Ivo Karlović, mierzący 208 cm posiadacz potężnego serwisu, jednego z najlepszych na świecie. Poprzedni pojedynek Polak wygrał, na korcie ziemnym w Belgradzie. - Karlović to kolejny zawodnik, który najlepsze rezultaty uzyskuje na trawie. Serwis to jego atut, a wszystko opiera się na jego grze. Będę się starał wystąpić w roli bramkarza i wykazać się reakcją, żeby piłki wracały na drugą stronę siatki. Na pewno nie będzie długich wymian, ani z jednej, ani z drugiej strony. Będę się musiał koncentrować na swoim serwisie i czekał na każdą szansę przy jego podaniu. Wierzę w swój return. Jeżeli będzie funkcjonował tak, jak powinien, to uważam, że mam szanse, żeby wygrać ostatnią piłkę. Muszę być jednak przygotowany na długi i ciężki mecz - uważa Kubot, który ma za sobą trzy wygrane mecze w wimbledońskich eliminacjach w Rohampton, które zakończyły się dopiero w sobotę po południu. - Trawa tam, a trawa tutaj, to dwa różne światy, dwa różne turnieje. Uważam, że organizatorzy powinni pozwolić rozgrywać mecze ostatniej rundy eliminacji na głównym obiekcie, żebyśmy mogli się oswoić z tutejszą nawierzchnią. Bez tego jest trudno, szczególnie, że przez deszcz decydującą rundę grałem przez trzy dni, do soboty, i do tego kilka razy musiałem schodzić z kortu, bo co chwila padało. W niedzielę był cały czas deszcz i nawet nie miałem okazji odbić jednej piłki w Wimbledonie, jedynie trenowałem pod dachem na betonie. Tutaj okazało się, że kort jest szybszy, więc wczoraj i dziś musiałem się adaptować do tej nawierzchni - dodał.