Magda Linette przystępowała do rywalizacji z zawodniczką z Hiszpanii podbudowana dwoma zwycięstwami w singlowych pojedynkach. W pierwszej rundzie, mimo przegranej pierwszej partii, pokonała Brytyjkę Jodie Burrage, a w kolejnym starciu uporała się w dwóch setach z Australijką Darią Saville. Mecz z Rebeką Masarovą miał być szansą na drugi półfinał w wykonaniu Polki w indywidualnych zmaganiach w tym sezonie. Ostatni raz w tej fazie turnieju była bowiem podczas Australian Open, gdzie osiągnęła największy sukces w swojej dotychczasowej karierze, a o 31-latce usłyszał cały świat. Od tego czasu zawodniczka z Poznania nie była w stanie nawiązać do tego sukcesu. Sytuacja miała się zmienić podczas rywalizacji w Chinach, gdzie Linette sporo przebywała w przeszłości, trenując i poszerzając swoje umiejętności. Kontrowersyjne decyzje sędziów nie przeszkodziły odwrócić losów pierwszej partii Ćwierćfinałowy pojedynek nie najlepiej rozpoczął się z perspektywy naszej reprezentantki. Polka w pierwszym gemie meczu od razu straciła własne podanie. Ostatni punkt wywołał jednak spore kontrowersje. Sędzia liniowy orzekł piłkę autową po zagraniu Masarovej, po czym nastąpiła szybka korekta w wykonaniu sędziego głównego, który uznał, że piłka była jednak dobra i przyznał punkt Rebece. Poznanianka kwestionowała tę decyzję i nie ma co się jej dziwić. Z perspektywy kamery telewizyjnej wyglądało to na spory aut. Nic się nie dało już jednak zrobić, gem został wygrany przez Hiszpankę. Masarova od początku meczu starała się konsekwentnie szukać okazji do ataku. Chwilę później rywalka naszej drugiej rakiety dołożyła gema przy własnym podaniu i mieliśmy 2:0 dla zawodniczki rozstawionej z #5 w tym turnieju. W kolejnym gemie Magda otworzyła własne konto w tym spotkaniu. Chwilę później pojawiła się szansa na przełamanie przy serwisie Rebeki, ale w kluczowym momencie powrócił dobry serwis i w efekcie Hiszpanka wyratowała się z trudnej sytuacji, wygrywając całego gema. W piątym gemie znowu udzieliła się nerwowa atmosfera. Po jednym z zagrań Masarovej, mimo wyraźnego autu, punkt dla Polki wywołał dopiero sędzia główny. Magda aż złapała się za głowę z niedowierzaniem, że nie było żadnej reakcji ze strony sędziego liniowego. Linette musiała w tym gemie bronić break pointa, ale na szczęście wyszła z opresji i zrobiło się 2:3 z perspektywy 31-latki. Chwilę później Magda miała kolejne dwa break pointy przy serwisie rywalki, ale Rebeka ponownie świetnie kreowała sobie akcję bardzo dobrym serwisem i powróciła do dwugemowej przewagi. Kolejny gem przy podaniu Magdy rozstrzygnął się dopiero na przewagi, ale na szczęście Polka udźwignęła presję i utrzymała swój serwis. Identyczna sytuacja miała miejsce także przy gemie Hiszpanki, ale wówczas w rolę Linette wcieliła się Masarova. Kiedy wydawało się, że Rebeka jest na dobrej drodze do zwycięstwa w pierwszej partii, prowadziła 5:4 i 40-0 przy własnym gemie, nagle złapała ją niemoc. Magda obroniła trzy piłki setowe i po raz pierwszy przełamała rywalkę. Na tablicy wyników mieliśmy w tym momencie 5:5. Chwilę później Poznanianka poszła za ciosem, wykorzystując fakt, że rywalka zaczęła się mylić i po raz pierwszy wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu. Momentum było po stronie 31-latki z Poznania. Następny gem okazał się ostatnim w pierwszym secie. Magda przełamała rywalkę po tym, jak ta zagrała w taśmę, a piłka powędrowała do korytarza w deblowego i ostatecznie to Polka triumfowała w inaugurującej partii 7:5. Świetny serwis kluczem do wygranej w drugiej partii Początek drugiego seta to konsekwentne i pewne wygrywanie własnych gemów serwisowych przez obie tenisistki. Pierwsza okazja na przełamanie pojawiła się dopiero w szóstym gemie. Magda mogła wyjść na prowadzenie 4:2, ale Hiszpanka posłała trzy znakomite serwisy i nie było czego zbierać. Zrobiło się 3:3. Polka jednak świetnie serwowała w tej fazie spotkania i za moment dołożyła gema przy swoim serwisie bez straty punktu. Chwilę później rywalka wyrównała na po 4. Dziewiąty gem drugiego seta przyniósł nam kolejny wygrany gem do zera przez poznaniankę. Chwilę później to samo uczyniła Masarova i mieliśmy 5:5. Kolejne dwa gemy nie przyniosły nam zmiany sytuacji. Obie zawodniczki utrzymały własne podanie i mieliśmy tiebreak. Decydująca rozgrywka do siedmiu punktów lepiej rozpoczęła się dla Hiszpanki, która wyszła na prowadzenie 3-1 po podwójnym błędzie serwisowym zawodniczki rozstawionej z #1. Chwilę później zrobiło się 5-3 oraz 6-5, dzięki czemu Rebeka miała okazję zakończyć partię na swoją korzyść. Ostatnie słowo w tym meczu należało jednak do Magdy. Polka znowu lepiej wytrzymała końcówkę i wygrała seta 7:6(6), czym wywalczyła sobie awans do półfinału. Piątkową rywalką Polki w starciu o finał turnieju będzie Julia Putincewa. Mecz 1/4 finału WTA 250 w Guangzhou: (1) Magda Linette [Polska] - Rebeka Masarova [Hiszpania] (5) 7:5, 7:6(6)