Pięknych tenisowych tradycji w Krakowie nie brakuje - to tu urodziła się Jadwiga Jędrzejowska, tu grała Magdalena Grzybowska, stąd pochodzi również Agnieszka Radwańska. Wszystko wskazuje jednak na to, że tradycje to zbyt mało, by działacze KKT Olsza, a wraz z nimi całe lokalne środowisko, mogli spać spokojnie. W sieci pojawił się już apel, który został podpisany przez kilkaset osób. "Nie pozwólmy, by ten sportowy skarb Krakowa zaginął" - proszą tenisiści. Powody do obaw faktycznie są - obecnie dużo wskazuje na to, że Olsza może stać się klubem bezdomnym. Korty przy ul. Michała Siedleckiego są największymi w Krakowie i jedynymi, na których można rozegrać w mieście profesjonalną imprezę sportową. Teren nie jest jednak własnością klubu. Przez wiele lat należał do skarbu państwa, ale pozostawał w zarządzie kolejowym. W 2004 roku w użytkowanie wieczyste otrzymała go spółka PKP S.A., choć formalnie właścicielem jest miasto. Władze gminy miasta Kraków czyniły starania, by użytkowanie wieczyste zostało wypowiedziane, ale ostatecznie tak się nie stało. Nowy przetarg na wynajem kortów Z tenisowego punktu widzenia kolejowe zarządzanie terenem teoretycznie nie powinno być niczym złym, bo w 1921 roku właśnie kolejarze zakładali klub Olsza, a jego kolejarski charakter utrzymywał się przez dziewięć dekad. Plany PKP S.A. zakładają jednak ogłoszenie nowego przetargu na korzystanie z terenu obejmującego korty. Działaczom Olszy sen z powiek spędza kwota, jakiej oczekuje spółka. KKT Olsza sugeruje, że kolejarskie tradycje klubu powinny być brane pod uwagę przy wyborze najemcy kortów. PKP SA ma jednak zamiar ogłosić zwykłe postępowanie przetargowe, w którym dotychczasowe korzystanie z całego kompleksu nie będzie dodatkowo punktowane. Kompleks sportowy przy ul. Siedleckiego jest już dość wysłużony - budynek administracyjny pochodzi jeszcze z lat 50., hala powstała w latach 90., ale zdaniem działaczy też już jest reliktem swojej epoki. Tenisiści ponoszą więc regularnie koszty związane z odpowiednim utrzymaniem terenu, z którego korzystają. Dalsze plany inwestycyjne są przygotowane, ale w sytuacji, gdy przyszłość Olszty stanęła pod znakiem zapytania, zostały one wstrzymane. Szok. Rywalka Igi Świątek zawieszona. Dwa razy wygrała w Wielkim Szlemie Zdani na dobrą wolę ewentualnego nowego najemcy - Obecnie obiekt nie posiada centralnego ogrzewania, tylko stary piec, którego wymiana to wydatek 200 tysięcy złotych. Nikt jednak nie wyłoży takich pieniędzy w sytuacji, gdy ma umowę na miesiąc. Byliśmy przekonani, że jeszcze tego lata dopniemy temat i będziemy mogli ulepszać to miejsce. Teraz pojawił się prywatny podmiot, który mówi, że zapłaci trochę więcej, więc PKP S.A. przestały z nami rozmawiać i właściwie nie wiadomo, co się dzieje. Naszym zdaniem gmina powinna zadbać o to, żeby istniał tu porządny ośrodek tenisowy, którego obecnie w Krakowie nie ma. Stoi za nami całe tenisowe środowisko Krakowa, ale klub ze stuletnią historią i tak może zniknąć - mówi Krzysztof Malczyk. Przyszłość Olszy stoi więc pod znakiem zapytania. W najbliższym czasie klub będzie mógł przystąpić do kolejnego postępowania ogłoszonego przez PKP S.A. Jeśli jednak oczekiwana kwota faktycznie okaże się zbyt wysoka, a teren znajdzie nowego najemcę, wówczas Olsza będzie zdana jedynie na dobrą wolę nowego użytkownika. - Bogdan Wojtasik, który jest twórcą koncepcji przejęcia całego terenu przez spółkę Fame Sport, spotkał się z nami i zadeklarował, że zna wpływowe osoby w spółce PKP SA. Powoływał się na jednego z członków zarządu spółki i twierdził, że wedle jego wiedzy PKP SA nie są zainteresowane obecnością klubu sportowego w tym miejscu i tylko jego osoba jest w stanie sprawić, żeby to miejsce w ogóle dalej istniało. Składa więc ofertę i jest to propozycja nie do odrzucenia - przejmuje ten teren i być może pozwoli klubowi tu dalej działać. Na razie deklarował, że klub nie będzie dla niego problemem, ale sytuacja jest całkowicie absurdalna. Uważamy, że powinien to być klub miejski, a nie uwikłany w jakieś dziwne powiązania - mówi Krzysztof Malczyk. Jaka przyszłość czeka Igę Świątek? Eksperci są zgodni Cały tenisowy Kraków stoi za Olszą Ewentualne pożegnanie z kortami przy Siedleckiego w praktyce oznaczałoby, że zasłużony klub zakończyłby działalność, bo po prostu nie miałby już gdzie jej prowadzić. Tenisowe środowisko stoi murem za Olszą - wspomniana internetowa petycja pełna jest nie tylko podpisów, ale i komentarzy ze strony osób, które mają nadzieję, że klub jednak zostanie w dotychczasowym miejscu. "To mój klub, w którym spędziłam całą karierę zawodniczą i łączą mnie z nim szczególnie wspomnienia i emocje". "Piękna karta historii polskiego tenisa ziemnego, ponad 100-letnia tradycja, wiele pokoleń wychowanków, którzy pięknie reprezentowali klub i Kraków na tenisowych kortach całego świata. Dajmy szansę następnym" - to tylko niektóre z wpisów osób poruszonych groźbą opuszczenia kompleksu przez Olszę. - KKT Olsza, tak jak pozostałe podmioty zainteresowane długoterminowym najmem kompleksu sportowego przy ulicy Siedleckiego, może przystąpić do postępowania, które zamierzamy ogłosić w drugiej połowie września - odpowiada Bartłomiej Sarna z Wydziału Współpracy z Mediami PKP S.A. Iga Świątek z trenerem w świetnych humorach. Treningi na kortach Legii