Kłopoty Aryny Sabalenki zaczęły się 22 czerwca w Berlinie. W ćwierćfinale turnieju WTA 500, przy stanie 1:5 w pierwszym secie, skreczowała w starciu z Anną Kalinską. Poddała się pierwszy raz w karierze. Teraz, tuż przed startem Wimbledonu, poznajemy przyczynę kapitulacji. - Razem z moim sztabem robimy wszystko, aby mieć pewność, że będę mogła rozegrać tutaj swój pierwszy mecz. Ale obecnie nie jestem w 100 procentach gotowa - oznajmiła Sabalenka na konferencji prasowej przed rozpoczynającym się w poniedziałek turniejem. Wimbledon o krok, a tu taki cios. Iga Świątek usłyszała przykry komunikat Dramatyczne słowa Sabalenki. Trwa nierówna walka. To może być koniec sezonu Wimbledon bez białoruskiej gwiazdy? Tak, to całkiem możliwy scenariusz. Jeszcze nie przesądzony, ale ryzyko przymusowej absencji nie jest małe ani nawet umiarkowane. - Lekarze twierdzą, że to bardzo dziwny uraz. Miało go przede mną dwóch, może trzech tenisistów. Próbowaliśmy wszystkiego. I nie do końca wiemy, co robić - powiedziała tenisistka urodzona w Mińsku. Wyznała też, że kontuzja, z którą się zmaga, dotyczy mięśnia obłego większego - odpowiadającego za opuszczanie uniesionego ramienia. To ruch nieustannie powtarzający się przy serwisie. Jeśli urazu nie uda się wyeliminować, gra w tenisa nie będzie możliwa. - To może być wielkie ryzyko dla całej jej kariery - stwierdził obecny na konferencji Matt Roberts z The Tennis Podcast. Zagrożony jest więc nie tylko start w Wimbledonie i nie tylko reszta obecnego sezonu. Pod znakiem zapytania stanęła dalsza przygoda Sabalenki z tenisem. - To faktycznie bardzo niecodzienna sprawa. Ten mięsień wchodzi w skład stożka rotatorów, ale niezwykle rzadko ulega kontuzjom. Najczęściej mamy urazy nadgrzebieniowego, podgrzebieniowego, podłopatkowego, ale nie obłego większego - twierdzi w rozmowie z Onet Przeglądem Sportowym lekarz polskiej kadry olimpijskiej Krzesimir Sieczych. Pierwszą rywalką Białorusinki na kortach Wimbledonu ma być Amerykanka Emina Bektas (107. WTA). Mecz zaplanowano na poniedziałek. Najbliższe godziny zdecydują o wszystkim.