Irina-Camelia Begu, która w sierpniu skończy 35 lat, ma na swoim koncie w sumie 21 turniejowych singlowych triumfów, przy czym większość z nich święciła w mniej prestiżowych imprezach rangi ITF. Rumuńska tenisistka zna jednak także smak zwycięstwa w turniejach WTA, a ostatnie odniosła w listopadzie 2024 roku, kiedy to wygrała w Cali. Niedawno była z kolei na dobrej drodze, by powtórzyć ten sukces. Begu w Parmie, gdzie przed startem wielkoszlemowego Roland Garros rozegrano turniej WTA 125, dotarła aż do półfinału. Tam wprawdzie musiała uznać wyższość niżej notowanej Victorii Mboko, ale i tak ten udany występ na ceglanych kortach zapewne dodał jej pewności siebie i dał nadzieję na dobry wynik w Paryżu. Roland Garros 2025. Wielki pech Iriny-Camelii Begu Rumunka, która zajmuje 92. miejsce w rankingu WTA, w pierwszej rundzie trafiła na Leolię Jeanjean (100. w światowym zestawieniu), która przed rokiem w stolicy Francji została rozbita przez Igę Świątek. Mogła więc mówić o dużym szczęściu, ponieważ w jej ćwiartce znalazły się o wiele wyżej notowane rywalki takie jak Paula Badosa, Daria Kasatkina czy Mirra Andriejewa. Początek poniedziałkowego meczu Begu z Jeanjean zwiastował szybkie zapewnienie sobie awansu przez Rumunkę. Półfinalistka turnieju w Parmie w 31 minut zdeklasowała rywalkę w pierwszym secie, nie oddając jej nawet jednego gema (6:0). Role szybko się jednak odwróciły. Blisko 35-letnia zawodniczka na inaugurację drugiej partii straciła podanie, później wprawdzie odpowiedziała przełamaniem powrotnym, ale przedstawicielka gospodarzy weszła na wyższy poziom i nie pozwalała Rumunce na tak wiele, jak w pierwszym secie. Ostatecznie wygrała 7:5, doprowadzając tym samym do trzeciej partii. W tej odsłonie spotkania Begu była już cieniem zawodniczki, która tak pewnie prezentowała się na początku meczu. Przegrywała kolejne gemy i zaczęła sygnalizować problemy z łydką. Na korcie pojawiła się fizjoterapeutka, ale nie była w stanie pomóc zawodniczce - ta ostatecznie skreczowała przy stanie 3:0 dla rywalki, która tym samym znalazła się w drugiej rundzie. W tej zagra z Darią Kasatkiną. Awans Jeanjean był jedynym powodem do radości dla francuskich kibiców śledzących w poniedziałek singlowe zmagania pań. Tego dnia bowiem odpadły pozostałe przedstawicielki gospodarzy: Diane Parry, Carole Monnet oraz była czwarta zawodniczka rankingu WTA Caroline Garcia.