Iga Świątek od zmiany nawierzchni na trawiastą z pewnością nieco obniżyła swój poziom. Szczególnie widać to w tych meczach, które wykraczają poza dwie godziny grania. Polka nie jest tak regularna, a jej poziom nieco częściej faluje. Mimo tego w tym okresie była w stanie wygrać pod wielką presją turniej WTA 250 w Warszawie, a także pokonywać kolejne rywalki i swoje trudności. Iga Świątek zarobiła prawdziwą fortunę w Montrealu. Kwota zwala z nóg Z takim brakiem regularności nie można jednak w każdym meczu być najlepszą. Kres zwycięstwom przyniosło starcie półfinałowe turnieju WTA 1000 w Montrealu. Świątek mierzyła się w nim z Jessicą Pegulą i nie udało się Amerykanki pokonać, choć widać było, że Polce niezwykle na tym zależy. Ostatecznie jednak to mniej utytułowana rywalka była górą w starciu zawodniczek z czołówki. Najgorszy mecz w karierze Igi Świątek Wielkim problemem liderki światowego rankingu w tym meczu był serwis. Nie mówimy jednak stricte o tym, jak serwowała Świątek, bo w tej kwestii naprawdę bardzo trudno mieć do Polki zastrzeżenia. Ostatecznie zakończyła ten pojedynek ze skutecznością trafiania pierwszym podaniem na poziomie 69 procent i jak na Świątek, jest to wynik naprawdę bardzo dobry. Iga Świątek w nowej roli. Organizatorzy turnieju postanowili zaszaleć Mimo dobrego serwisu pierwsza rakieta świata nie była w stanie utrzymywać swoich podań. Łącznie w meczu z Pegulą została przełamana aż 11 razy, co nie zdarzyło się jej nigdy wcześniej w karierze. Pod tym względem dla Świątek był to najgorszy mecz od rozpoczęcia jej przygody z profesjonalnym tenisem. Fakt, że mimo tego była w stanie wygrać pod presją drugiego seta musi imponować. Dotychczas najgorszym pod tym względem spotkaniem było starcie z Jeleną Ostapienko w Dubaju w 2022 roku. Wówczas Świątek nie była jeszcze liderką światowego rankingu, a plasowała się "dopiero" na dziewiątym miejscu. Tamten pojedynek, podobnie, jak ten z Pegulą zakończył się porażką Polki w trzech setach. Wówczas raszynianka swoje podanie straciła dziewięć razy. Nie ma jednak na pewno powodów do paniki. Dzięki półfinałowi w Montrealu Świątek zwiększyła swoją przewagę nad Aryną Sabalenką w rankingu WTA do prawie tysiąca punktów. Teraz tenisistka przeniesie się do Cincinati, gdzie odbędzie się kolejny z turniejów rangi WTA 1000. Będzie to ostatni z etapów przygotowań do amerykańskiego US Open, w którym Świątek będzie broniła tytułu i to wtedy ma być w najwyższej formie.