25-latka, która aktualnie jest klasyfikowana na 11. miejscu na świecie ma za sobą trudny sezon 2022. W rok 2023 wchodziła z dużymi nadziejami i rozpoczęła go naprawdę imponująco. Wraz z reprezentacją Hiszpanii wzięła udział w United Cup, a w jego trakcie ograła Brytyjkę, Harriet Dart. Później oglądać mogliśmy ją w akcji podczas zmagań w Adelajdzie. Choć los przydzielił jej naprawdę trudne rywalki, radziła sobie świetnie. Kontuzja Pauli Badosy. Tuż przed Australian Open Już w pierwszej rundzie wygrała z Anett Kontaveit (6:4, 6:3), a w drugiej odprawiła inną Estonkę, Kaię Kanepi (6:1, 7:5). W ćwierćfinale trafiła na Beatriz Haddad Maię z Brazylii. Piętnasta rakieta świata zawiesiła poprzeczkę wysoko, ale i ona nie była w stanie sprostać Badosie. Hiszpanka wygrała 7:6, 7:5 i w półfinale miała zagrać z Rosjanką, Darią Kasatkiną. Czytaj także: Piotr Radwański - Iga Świątek musi to zrozumieć Niestety, do meczu, który miał się odbyć nocą z czwartku na piątek polskiego czasu nie doszło. Przed jego rozpoczęciem 25-latka poinformowała, że nie wyjdzie na kort z powodu kontuzji. - Jestem naprawdę rozczarowana faktem, że muszę się wycofać, bo nie mogłam się doczekać tego spotkania - mówiła, cytowana przez oficjalny serwis WTA. Jak dodała, po spotkaniu ćwierćfinałowym narzeka na problemy mięśniowe. - Dziś czuję się gorzej, mam przed sobą Australian Open i mam nadzieję, że zdążę się wyleczyć - przyznała, dodając, że jest zadowolona z tego, jak wygląda jej początek 2023 roku. W pierwszej rundzie AO Badosa trafiła na Amerykankę, Caty McNally (95 WTA). Pierwszą, groźniejszą rywalką na jej drodze może być Jelena Ostapenko, rozstawiona z "17", z którą zmierzyć się może w trzecim spotkaniu. Potencjalnie Hiszpanka w 1/4 finału może również trafić na Igę Świątek.