Paula Badosa ostatni tytuł zdobyła już ponad rok temu - w Sydney. Niezłe występy na przestrzeni sezonu 2022 pozwalały jej długo utrzymywać miejsce w ścisłej czołówce rankingu WTA. 25 kwietnia notowana była nawet na drugiej pozycji, ustępując tylko Idze Świątek. Aż do października nie spadła poniżej czwartej lokaty. Rok zakończyła zaś jako 13. Niestety, otwarcie kolejnego sezonu jest dla niej póki co niezwykle pechowe. Pierwszym startem był United Cup, w trakcie którego wygrała z Brytyjką, Harriett Dart. Później wzięła udział w zmaganiach w Adelajdzie, gdzie grała bardzo dobrze i dotarła aż do półfinału. O prawo gry w meczu o tytuł miała walczyć z Ludmiłą Samsonową, ale... nie przystąpiła do rywalizacji z powodu kontuzji. Uraz okazał się na tyle poważny, że zablokował jej udział w Australian Open. Hiszpanka bardzo mocno to przeżyła. Pech nie opuszcza Pauli Badosy Jak mówiła, czuła się w tej sytuacji "bezradna i smutna". - Przykro mi, bo włożyłam całe serce w odzyskanie "tej" Pauli - komentowała, podkreślając przy tym, iż nie ma innego wyjścia jak tylko "zaakceptować to i patrzeć w przyszłość" Badosa do gry wróciła podczas turnieju w Dosze. Bardzo mocno obsadzona impreza miała być okazją, by się odbudować i poczynić pierwsze kroki w poprawie rankingu WTA (obecnie jest notowana dopiero na 20. lokacie). Niestety, marzenia prysły już po pierwszej rundzie. 25-latka uległa po bardzo zaciętym boju Brazylijce, Beatriz Haddad Maii 6:7, 3:6. Koszmar Pauli Badosy trwa. Znów przegrała w pierwszej rundzie Pozostając na Bliskim Wschodzie, Hiszpanka zgłosiła się do turnieju WTA 1000 w Dubaju. Tutaj także obsada jest piekielnie mocna, a świadczy o tym najlepiej fakt, że już w pierwszej rundzie los skojarzył ją z 15. rakietą świata - Ludmiłą Samsonową. Początek meczu był dla Badosy obiecujący - wygrała premierową odsłonę po tie-breaku (7-3) i mogło się wydawać, że zła karta się odwróci. Tak jednak się nie stało. Rosjanka odwróciła losy starcia. Drugiego seta wygrała po tie-breaku (7-5), a w trzecim postawiła kropkę nad "i", zwyciężając 6:4. Tym samym to ona może stać się rywalką Igi Świątek w 1/8 finału (trzeciej rundzie) zmagań. Oczywiście, o ile obie tenisistki dotrą na ten szczebel. Wymowne jest jednak to, że podczas, gdy Polka z "wolnym losem" w pierwszej rundzie czeka na pierwszą z przeciwniczek, Badosa, która kilka miesięcy temu była numerem dwa już znalazła się za burtą zmagań.