Serb przyzwyczaił miłośników tenisa do dominacji w męskim tourze. Przez wiele lat znajdował się on na czele rankingu i to nawet pomimo zmiany pokoleniowej oraz coraz bardziej zaawansowanego wieku. Od kilku miesięcy z belgradczykiem dzieje się jednak coś niepokojącego. Na jego koncie brakuje spektakularnych triumfów. Ponadto w złym stylu rozpoczął się dla 37-latka sezon na nawierzchni ziemnej. W Monte Carlo oraz Madrycie odpadał już po pierwszym meczu. Coś takiego ostatnio miało miejsce dziewiętnaście lat temu. Do tego dochodzą wypowiedzi zawodnika, które nie wróżą niczego dobrego w przyszłości. Ostatnią z nich cytowaliśmy pod koniec zeszłego tygodnia. "Oczywiście po przegranym meczu nie czujesz się dobrze, ale w tym roku miałem kilka takich sytuacji, w których niestety przegrałem w pierwszej rundzie. Może tak być. Nie jestem pewien, czy tu wrócę. Więc nie wiem, nie wiem, co powiedzieć. To znaczy, pewnie wrócę, może nie jako zawodnik. Mam nadzieję, że nie, ale może tak być" - przyznał w Madrycie na konferencji prasowej. Novak Djoković nie zagra w Rzymie. Kibice niepokoją się o Paryż Kibice kolejny powód do zmartwień otrzymali jeszcze w kwietniu. Oficjalny profil zmagań ATP w Rzymie poinformował o wycofaniu się Novaka Djokovicia ze zbliżającej się wielkimi krokami imprezy. Konkretnego powodu nie stwierdzono. "Do zobaczenia w przyszłym roku, Nole" - napisali jedynie. "Nie spodziewaliśmy się tego. To bardzo zaskakujące, ponieważ w Madrycie nie miał rytmu i skomentował swoje pragnienie udania się do Paryża" - dodał z kolei Jose Moron z "PuntoDeBreak". W podobnym tonie wypowiadają się także inni żurnaliści. Dominuje głównie żal oraz smutek. A przed Serbem wyboista droga do tego, by zagrać w tegorocznym Rolandzie Garrosie. Nawet jeśli wybierze się on do stolicy Francji, to na pewno nie będzie w gronie największych faworytów do triumfu, co w przeszłości zdarzało się bardzo rzadko. Zmagania nad Sekwaną rozpoczną się pod koniec maja. Tekstowe relacje na żywo ze starć Polaków w Interia Sport.