Aryna Sabalenka prezentowała się do tej pory znakomicie w Paryżu, wszystkie mecze wygrała bez straty seta. Jedyne problemy napotkała w pierwszym secie pojedynku z Paulą Badosą, gdzie musiała wracać ze stanu 3:5. Potem zdominowała jednak Hiszpankę i zameldowała się w kolejnej fazie, gdzie poradziła sobie w kapitalnym stylu z Emmą Navarro. W ćwierćfinale czekała ją rywalizacja z 17-letnią Mirrą Andriejewą. Młoda Rosjanka po raz pierwszy znalazła się na tym etapie podczas wielkoszlemowych zmagań na poziomie zawodowym. W dodatku miała nieprzyjemne wspomnienia z dotychczasowych starć z Białorusinką. Dwukrotnie odniosła wyraźne porażki, obie dokonały w Madrycie. Ostatnia z nich miała miejsce pięć tygodni temu. Problemy Aryny Sabalenki, ogromna niedyspozycja. Potrzebowała interwencji lekarza Mecz rozpoczął się dość nietypowo. Chociaż Sabalenka popełniła dwa podwójne błędy serwisowe w pierwszym gemie, to i tak w pewnym stylu objęła prowadzenie w spotkaniu. Potem zdominowała Andriejewą i wyszła na dwa gemy przewagi. To nie był jednak koniec problemów Białorusinki przy własnym podaniu. Znów popełniła dwa podwójne błędy serwisowe, nie radziła sobie z wiatrem, który uprzykrzał grę tenisistkom na korcie. Tym razem kosztowało ją to utratę gema. 17-latka nie nacieszyła się zbyt długo odrobionymi stratami, po chwili było już 3:1. Od tego momentu sytuacja na korcie zupełnie się odwróciła. Aryna zaczęła wskazywać na pewne dolegliwości zdrowotne, była wyraźnie rozregulowana. Momentami opierała się rakietą o kort z grymasem ogromnego bólu. Przy stanie 4:3 dla Mirry poprosiła o przerwę medyczną, wyglądało to na problemy żołądkowe. Tenisistce z Mińska podano środki przeciwbólowe. Po powrocie na kort Rosjanka dołożyła kolejnego gema i miała już 5:3. Mimo trudnego położenia, Sabalenka zdołała odrobić straty i ostatecznie o losach seta decydował tie-break. Z każdą minutą poprawiała się także gra Białorusinki. Odzyskała kontrolę nad wydarzeniami, było coraz mniej błędów ze strony wiceliderki rankingu WTA. Chociaż Andriejewa znajdowała się w kontakcie z Aryną, próbowała nawiązać walkę, to decydująca rozgrywka trafiła na konto bardziej doświadczonej 26-latki. W ten sposób tenisistka z Mińska triumfowała w pierwszym secie 7:6(5). Wydawało się, że Sabalenka pójdzie już za ciosem. Tym bardziej, że już na początku drugiej partii wywalczyła sobie przełamanie. Po chwili wypuściła jednak prowadzenie ze stanu 40-15 przy własnym podaniu. Rosjanka nie poddawała się, miała nawet okazję okazję na 3:1. Białorusinka zdołała ostatecznie uniknąć takiego rezultatu i wyrównała. W szóstym gemie nie było już jednak odwrotu. Aryna została przełamana do zera i zrobiło się 4:2. Białorusinka rzuciła wszystkie siły, by od razu odrobić stratę. Znów pojawiła się lepsza wersja Białorusinki, ale dało się zauważyć, że kosztowało ją to mnóstwo sił. Przy stanie 4:3 na korcie ponownie zjawił się lekarz, by wspomóc niedysponowaną tego dnia 26-latkę. Sabalenka z trudami wyrównała stan na 4:4, ale końcówka partii należała do młodej Rosjanki, która zwietrzyła swoją szansę i grała bardzo odważnie. Ostatecznie Mirra wygrała seta 6:4 i przedłużyła nadzieje na awans do pierwszego wielkoszlemowego półfinału. Na przełamanie w trzecim secie trzeba było zaczekać do piątego gema. Wtedy Aryna znów miała lepszy moment w swojej grze i wywalczyła breaka do zera. Potem pojawiły się jednak kolejne błędy i szybko straciła przewagę. Decydujący moment meczu pojawił się w dziesiątym gemie. Mająca przewagę psychologiczną Rosjanka walczyła o zamknięcie meczu już w tym momencie. I dopięła swego - wykorzystała drugą piłkę meczową i zwyciężyła 6:7(5), 6:4, 6:4. O finał powalczy z Jasmine Paolini, która dzisiaj sensacyjnie pokonała Jelenę Rybakinę po trzysetowym starciu. To spotkanie zostanie rozegrane w czwartek, jako drugie od godz. 15:00. Wcześniej na korcie im. Philippe'a Chatriera pojawią się Iga Świątek i Coco Gauff. Dokładny zapis relacji z meczu Aryna Sabalenka - Mirra Andriejewa jest dostępny TUTAJ.