Eksperci od tenisa wróżyli kolejny wielki finał z udziałem Igi Świątek i Aryny Sabalenki. Zawodniczki w ostatnich tygodniach pokazał kawał dobrego tenisa. Najpierw spotkały się ze sobą w finale turnieju WTA 50 w Stuttgarcie. W Niemczech lepsza okazała się reprezentantka Polski, która obroniła tytuł i zgarnęła kolejne porsche będące główną nagrodą w rozgrywkach. Białorusinka zamierzała się odegrać na liderce światowego rankingu. Tenisistki ponownie spotkały się w decydującej batalii. Tym razem ich areną zmagań był Madryt. W Hiszpanii Aryna deklarowała publicznie, że chce wygrać kolejny mecz z 21-latką. "Byłoby super wygrać z Igą Świątek na tej nawierzchni. Muszę tylko wyczekiwać mojej sposobności i iść za ciosem. W Stuttgarcie nieco dałam się ponieść, uderzając za wolno i za krótko. Szukałam winnerów i popełniałam błędy. Tym razem zamierzam grać z większą pasją i wyczekiwać lepszego zagrania, by kończyć punkty" - mówiła 25-latka, cytowana przez portal PuntodeBreak.com. Jak powiedziała, tak zrobiła. W Hiszpanii triumfowała nad raszynianką i do Rzymu jechała w roli głównej faworytki. We Włoszech jednak nie sprostała oczekiwaniom i zaliczyła dużą wpadkę. Rosyjska skandalistka sprowokowała kibiców w Rzymie. Oburzający gest. Szybko ją wybuczano Kamery uchwyciły reakcję Sabalenki po meczu. Ta mina mówi wiele Kibice tenisa i wielu dziennikarzy było w szoku kiedy reprezentantka Stanów Zjednoczonych wyeliminowała z rozgrywek triumfatorkę tegorocznego Australian Open. Sofia Kenin, o której wczoraj zrobiło się głośno w sieci, w przeszłości była czwartą rakietą świata. Teraz zdecydownie trudniej nawiązać jej walkę z najlepszymi. Obecnie zajmuje dopiero 134. miejsce w rankingu WTA. W czwartek jednak mogła być z siebie niesamowicie dumna, bowiem wygrała z faworytka imprezy 7:6(4), 6:2. Mina Sablenki po ostatniej piłce mówiła wszystko. Na jej twarzy malowała się złość. "Niesamowity tenis w wykonaniu Sofii Kenin" - napisał na Twitterze oficjalny profil WTA. O ile Sabalenka pożegnała się już z marzeniami o kolejnym finale, o tyle Iga Świątek w piątek (12 maja) rozpocznie zmagania na korcie i powalczy o trofeum we Włoszech. Jej pierwszą rywalką będzie Anastazja Pawluczenkowa. Polka podobnie jak Białorusinka jest jedną z głównych faworytek. Mecz z udziałem raszynianki rozpocznie się nie szybciej niż przed godziną 13. Iga Świątek może przejść do historii. W XXI wieku zrobił to tylko Rafa Nadal