Jeszcze niecałe dwie doby temu Maja Chwalińska rywalizowała w parze z Antonią Ruzić o półfinał turnieju WTA 125 w Tampico. Chociaż obie wygrały swoje spotkanie, to do rywalizacji o finał już nie przystąpiły, bowiem oddały przeciwniczkom walkowera. Wszystko ze względu na zbliżające się eliminacje do singlowych zmagań wyższej rangi - "250" w Meridzie. Zawodniczki nie miały zbyt wiele czasu na transport i aklimatyzację w nowej lokalizacji, gdyż już dzisiaj rozpoczęły się kwalifikacje do głównej drabinki rozgrywek. Polka została w nich rozstawiona z "1", więc niewiele zabrakło, by bezpośrednio dostała się do głównych zmagań. Sytuacja potoczyła się jednak inaczej i w związku z tym 23-latka musiała przystąpić do dwustopniowych kwalifikacji. W pierwszej rundzie tenisistka urodzona w Dąbrowie Górniczej trafiła na Marię Kononową, notowaną na 709. miejscu w rankingu WTA - o 538 lokat niżej od Chwalińskiej. Dla naszej zawodniczki była to zatem idealna okazja, by przerwać passę czterech porażek w singlowej rywalizacji. Ostatni triumf odniosła bowiem jeszcze podczas WTA 125 w Warszawie, gdy 25 lipca pokonała w ćwierćfinale Darję Semenistają. Maja Chwalińska w decydującej rundzie eliminacji do WTA 250 w Meridzie. Efektowny triumf Polki Na początku spotkania dało się zauważyć, że Maja potrzebowała trochę czasu na dostosowanie się do warunków panujących w Meridzie. W związku z tym w trzecim gemie to Rosjanka nieoczekiwanie miała dwa break pointy na prowadzenie 2:1 z przełamaniem. Później swoje okazje miała również Chwalińska, ale ostatecznie po kilkunastu minutach rywalizacji mieliśmy na tablicy wyników rezultat 2:2. To był ostatni pozytywny moment z perspektywy Kononowej. Reprezentantka Polski zaczęła "odjeżdżać" przeciwniczce. Złapała lepszy rytm i do końca seta oddała rywalce zaledwie trzy punkty, podczas gdy sama wygrała aż 16 akcji. Ostatecznie pierwsza odsłona pojedynku zakończyła się przekonującym zwycięstwem Mai 6:2. Jeśli ten rezultat był przekonujący, to co dopiero powiedzieć o tym, co wydarzyło się w drugiej partii? To wręcz niespotykana sytuacja, by jakaś tenisistka wygrała zaledwie... dwa punkty w secie. Na dodatek wszystkie w drugim gemie. W pozostałych pięciu Maria nie potrafiła zgarnąć choćby jednej wymiany. To była absolutna demolka w wykonaniu Chwalińskiej. Mecz zakończył się wynikiem 6:2, 6:0, a cały pojedynek potrwał zaledwie 57 minut. W niedzielę Maja powalczy o awans do głównej drabinki turnieju WTA 250 w Meridzie. Jej rywalką będzie Anna Frey lub Sophie Chang.