19-letnia zawodniczka dokonała w Stanach Zjednoczonych niesamowitej sztuki, wygrywając turniej, do którego przystępowała jako... kwalifikantka. Zajmowała wtedy 150. miejsce w rankingu WTA. Wielki sukces dał jej rzecz jasna potężny awans, lecz długo nie była w stanie potwierdzić go kolejnymi, udanymi występami. Dość powiedzieć, że od zakończenia US Open w tylko jednym dotąd turnieju (w Kłuż-Napoce) wygrała więcej, niż jedno spotkanie. Dopiero w Stuttgarcie zdołała wyrównać to osiągnięcie. Rywalka Igi Świątek w ogniu krytyki Nic zatem dziwnego, że media zaczęły doszukiwać się przyczyn słabej postawy Raducanu w jej zachowaniu poza kortem. Powszechne stało się stwierdzenie, że bajeczne kontrakty reklamowe zawróciły jej w głowie i uniemożliwiają skoncentrowanie się na samej grze. Jej instagramowy profil pełen jest postów polecających produkty (m.in. kosmetyki, biżuterię czy samochody). Burzę rozpętała zwłaszcza rozpoczęta współpraca z marką Porsche i fotografia, którą opublikowała po jej ogłoszeniu. Niedawno Brytyjka zdecydowała się odpowiedzieć krytykom. - Często widzicie mnie tylko, gdy podpisuję jakiś kontrakt. To niesprawiedliwe, bo spędzam na korcie po kilka godzin dziennie - mówiła. Słowa krytyki pod adresem Raducanu kierowała nawet Kim Clijsters, była znakomita zawodniczka. Choć nazwisko 19-latki nie padło wprost, stwierdziła, że w przypadku niektórych tenisistek fakt, iż wygrały turniej wielkoszlemowy sprawia, że oczekują traktowania niczym księżniczki. Jeżeli Brytyjka zdoła pokonać Igę Świątek, nie tylko przerwie znakomitą serię triumfów Polki (liczącą aktualnie 20 spotkań), ale i zanotuje najlepszy wynik od czasu triumfu w US Open. Jednocześnie - trudno wyobrazić sobie, by mogła w lepszy sposób odpowiedzieć na spotykającą ją krytykę. Czy będzie w stanie nawiązać walkę? Przekonamy się w piątek. Początek spotkania ok. 18:30.