Qinwen Zheng na początku sezonu nie przypominała zawodniczki, która w Paryżu sięgnęła po złoto olimpijskie, a następnie jesienią wygrała turniej WTA 500 w Tokio oraz zagrała w finale prestiżowej imprezy WTA Finals. Chinka pierwsze trzy turnieje 2025 roku kończyła już w drugiej rundzie, w kolejnych zatrzymywała się na etapie ćwierćfinału. Aż do Madrytu, gdzie odpadła już po pierwszym meczu (z racji rozstawienia zmagania zaczęła od drugiej rundy). Przed startem turnieju WTA 1000 w Rzymie Zheng nie była upatrywana w roli faworytki. W czasie, gdy uwaga kibiców i ekspertów skupiała się głównie na Arynie Sabalence, Idze Świątek czy Coco Gauff, mistrzyni olimpijska sukcesywnie pięła się coraz wyżej - bez straty seta ograła Olgę Danilović, Magdalenę Fręch oraz Biankę Andreescu. Tak dotarła do ćwierćfinału, w którym przyszło jej zmierzyć się z liderką światowego rankingu. Zheng przegrała sześć wcześniejszych spotkań z Sabalenką i zapewne mało kto spodziewał się, że przełamanie nadejdzie właśnie w stolicy Włoch. Chinka sprawiła jednak dużą niespodziankę, wygrała 6:4, 6:3 i zameldowała się w półfinale, w którym zagra z Coco Gauff. WTA Rzym. Aryna Sabalenka zaskoczona w meczu z Qinwen Zheng Sabalenka dobrze rozpoczęła spotkanie, początkowo gra toczyła się gem za gem, a Białorusinka była nawet bliska przełamania rywalki. Nie wykorzystała jednak break pointów, sama po chwili straciła serwis, a Chinka z przewagą przełamania pewnie zmierzała po zwycięstwo w secie. Właśnie wtedy miała miejsce akcja, która zaskoczyła liderkę rankingu WTA. Przy stanie 5:4 dla Chinki i jej serwisie Zheng zaserwowała "lobem", przez co piłeczka przeleciała wysoko nad głową rywalki. Białorusinka była wyraźnie skonsternowana i sfrustrowana, ale po chwili uśmiechnęła się i skierowała w stronę mistrzyni olimpijskiej wyciągnięty kciuk, dając do zrozumienia, że docenia jej niecodzienne zagranie. Zheng z kolei po meczu nie kryła radości z powodu pierwszego w karierze zwycięstwa nad Sabalenką. "Czasami byłam naprawdę blisko, ale po prostu nigdy mi się to nie udawało. To pierwszy raz, kiedy grałyśmy na kortach ziemnych. Myślę, że kiedy gram na kortach ziemnych, czuję się bardziej komfortowo, ponieważ zdobyłam duże doświadczenie (na tej nawierzchni - przyp. red.)" - powiedziała. I zdradziła, że kluczem do triumfu była cierpliwość.