Iga Świątek poinformowała o rozstaniu z Tomaszem Wiktorowskim 4 października. Trzyletnia współpraca dobiegła końca między ostatnim w tym roku turniejem wielkoszlemowym a wieńczącym sezon WTA Finals. Przez kilka dni temat nie schodził z czołówek serwisów sportowych. Od początku było wiadomo, że 23-letnia tenisistka poszukuje nowego szkoleniowca poza granicami kraju i zamierza wrócić na światowe korty jeszcze jesienią. Plany Wiktorowskiego? Tu brakowało punktu zaczepienia, pozostawały więc puste spekulacje. Wszyscy czekali na reakcję Świątek. Tak Polka "postraszyła" Sabalenkę Wiktorowski dyrektorem akademii tenisowej? "Wszystko, co powiedziano, jest nieprawdą" Część mediów zdążyła ogłosić, że 43-letni szkoleniowiec znalazł już zatrudnienie. Przyjął rzekomo ofertę od Józefa Wojciechowskiego, biznesmena prężnie działającego w branży deweloperskiej. Lada moment miał objąć posadę dyrektora akademii tenisowej powstającej nad Jeziorem Zegrzyńskim - o czym mówiło się jeszcze przed pożegnaniem ze sztabem Świątek. Sam zainteresowany nigdy tego nie potwierdził, ale i nie zaprzeczał. Jak jednak słyszymy u źródła, stan faktyczny nie pokrywa się z gromkimi doniesieniami. - Tomasz Wiktorowski nie jest moim pracownikiem. I nie prowadziliśmy na ten temat żadnych rozmów. Wszystko, co do tej pory powiedziano i napisano w mediach, jest nieprawdą - oznajmia w rozmowie z Interią Sport Józef Wojciechowski. Czy to oznacza, że panowie nie będą współpracować przy szkoleniu młodych adeptów tenisa? Niekoniecznie. Wojciechowski nie lubi zamkniętych opcji. - Wiktorowski na pewno wie, co chce w życiu robić. Tematu w tej chwili nie ma. Ale proszę zapytać za miesiąc lub półtora. Sytuacja może wyglądać nieco inaczej - rzuca tajemniczo były dobrodziej piłkarskiej Polonii Warszawa. I płynnie przechodzi do wątków czysto sportowych: - Przed Świątek rysuje się długa i wspaniała kariera - zapewnia. - Tyle że jeśli ona chce nadal wygrywać z najlepszymi, musi cały czas się rozwijać. Wiktorowski jest światowej klasy trenerem. Zrobił bardzo wiele, by urozmaicić tenis Igi. Próbował konsekwentnie, ale te starania nie przełożyły się na konkrety w takim stopniu, jak sam oczekiwał. Akademia tenisowa, o której słychać od dłuższego czasu, powstać ma w gminie Serock. Przed inwestorem piętrzą się jednak problemy natury organizacyjnej. Jeszcze raz okazuje się, że chcieć nie znaczy móc. W wielu kwestiach procesy decyzyjne ciągną się w nieskończoność. - Powinniśmy być już w połowie roboty! - wścieka się Wojciechowski. - Wpadliśmy jednak w urzędniczy koszmar. Mamy tylko część zezwoleń na ruszenie z inwestycją, a powinniśmy dysponować kompletem. Projekt dopięty na ostatni guzik, pieniądze na realizację zamrożone i... stoimy w miejscu. Cały czas walczymy o przełamanie biurokratycznej bariery. Budowa ma ruszyć pełną parą w przyszłym roku. Uroczysta inauguracja? Wojciechowski prognozuje ostrożnie i wskazuje końcówkę 2026 roku. Czy z trenerem Wiktorowskim na pokładzie? To pytanie pozostaje dzisiaj bez odpowiedzi. Uwagę fanów tenisa w całości skupia teraz Świątek, która właśnie straciła pozycję liderki światowego rankingu. Za moment wróci na kort po rezygnacji z trzech azjatyckich turniejów. W dniach 2-9 listopada weźmie udział w WTA Finals - już pod wodzą nowego szkoleniowca Wima Fissette'a.