Krejčikova z Siniakovą tworzą zgrany duet od wielu lat. Oprócz złotego medalu wywalczonego przed trzema laty, triumfowały wspólnie także we wszystkich imprezach wielkoszlemowych. Po dwa razy były najlepsze w Australian Open, Rolandzie Garrosie i Wimbledonie oraz raz w US Open. To jednak nie koniec. Pierwsza z tych zawodniczek wygrała także Rolanda Garrosa (2021) i Wimbledon (2024) w grze pojedynczej. W turnieju olimpijskim w Paryżu czeska para pokonała dwa deble z Azji. Najpierw Hao-Ching Chan/Latishę Chan 6:4, 6:0, a następnie Japonki Shuko Aoyamę/Enę Shibaharę 7:5, 6:4. W ćwierćfinale na drodze Krejčikovej i Siniakovej stanęły M. Andriejewa i Sznajder. I pierwszy set należał do Rosjanek, które występują oczywiście pod neutralną flagą, ze względu na agresję ich kraju w stosunku do Ukrainy. Barbora Krejčikova i Kateřina Siniakova wyeliminowane z turnieju debla M. Andriejewa i Sznajder przełamały rywalki już w drugim gemie. Po chwili Czeszki miały szanse, aby odrobić straty, ale nie wykorzystały aż sześciu break pointów. Zamiast tego w czwartym gemie Krejčikova i Siniakova znowu straciły podanie i było praktycznie po partii. Drugi set był bardziej wyrównany. W siódmym gemie czeska para znowu jednak oddała serwis. W 10. gemie M. Andriejewa i Sznajder miały dwie piłki meczowe, ale zamiast zakończyć spotkanie, to zostały przełamane i zrobiło się 5:5. Ostatnie dwa gemy padły jednak łupem Rosjanek i to one zapewniły sobie awans do półfinału, eliminując obrończynie tytułu. W walce o finał M. Andriejewa i Sznajder zagrają w piątek z Hiszpankami Cristiną Bucsą i Sarą Sorribes Tormo, które są rozstawione z numerem ósmym.