22-latka z Dąbrowy Góniczej wybrała mały turniej niedaleko polskiej granicy, bo tu ma spore szanse nawet na końcowy triumf. Zwłaszcza, że forma, jaką Chwalińska pokazuje we Frydku-Mistku, jest na razie znakomita. W pierwszej rundzie dawna partnerka deblowa Igi Świątek rozgromiła 6:2, 6:0 Słowaczkę Martinę Marusinovą, dziś uporała się z przeciwniczką z Meksyku, znacznie wyżej klasyfikowaną od Słowaczki, jeszcze szybciej. W całym starciu z 24-letnią Meksykanką Maríą Portillo Ramírez straciła zaledwie jednego gema. Świetne spotkanie polskiej tenisistki. Meksykanka wygrała zaledwie jednego gema Chwalińska na ziemnych kortach w Czechach czuje się na razie wyśmienicie. Dziś po pięciu szybkich gemach wygrywała już z rywalką 5:0, zaliczyła trzy przełamania. Mało tego - Portillo Ramírez ugrała w tych gemach zaledwie pięć punktów. Właśnie wtedy Polce przytrafił się ten jedyny moment, gdy straciła szansę na tenisowy "rowerek". Dysponowała serwisem, który do tej pory był jej dużym atutem, a jednak tym razem zawiódł. Przy stanie 30:30 Chwalińska popełniła podwójny błąd, za chwilę Meksykanka dorzuciła jeszcze jeden punkt, dający jej honorowego gema w... całym spotkaniu. Seta przegrała 1:6, bo Chwalińska po chwili wygrała wszystkie cztery wymiany. W drugiej partii, choć zakończyła się ona "suchym" 6:0, Polce szło nieco trudniej. Pierwsze trzy gemy Chwalińska wygrała na przewagi, w trzecim gemie przegrywała nawet 0:40. Meksykanka nie wykorzystała trzech break pointów, za chwilę było już 3:0. To chyba ostatecznie przesądziło sprawę - Portillo Ramírez do końca spotkania wygrała zaledwie trzy wymiany. A mecz zakończyła... podwójnym błędem serwisowym. 31-letnia Bułgarka kolejną rywalką Mai Chwalińskiej. W tym roku pokonała w finale Kristinę Mladenovic Za swój sukces i awans do ćwierćfinału Polka dostanie dziewięć punktów do rankingu WTA. Teraz jednak gra toczy się już o poważniejsze zdobycze, zapewne będzie też dużo trudniej. Kolejną rywalką Chwalińskiej będzie bowiem doświadczona Bułgarka Izabełła Szinikowa, rozstawiona w tym turnieju z jedynką. W karierze wygrała 24 turnieje ITF, dwa z nich w tym roku. W ważniejszym, w Porto, ograła bowiem w finale w lipcu znaną Francuzkę Kristinę Mladenovic, niegdyś dziesiątą rakietę świata. Do ćwierćfinału nie awansowała za to Zuzanna Bednarz, która we Frydku-Mistku występowała z dziką kartą. W drugiej rundzie uległa Szwedce Kajsie Rinaldo Persson (nr 5) 3:6, 0:6.