Jesienią zeszłego roku Frances Tiafoe nie wytrzymał po meczu w Mastersie w Szanghaju i zwyzywał sędziego z Ekwadoru, który w kluczowym momencie tie-breaka odebrał mu jeden serwis za przeciąganie wznowienia gry. Amerykanin spostrzegł dość szybko, że przesadził swoim zachowaniu, ale ATP i tak ukarała go grzywną w wysokości 120 tys. dolarów, co oznaczało, że do swojego występu w Chinach dopłacił. Takie przypadki od czasu do czasu się zdarzają, kary płacili już Daniił Miedwiediew, Andriej Rublow czy choćby Corentin Moutet. Nie zawsze potrzebna jest do tego dyskwalifikacja w samym spotkaniu, choć i one się zdarzają. Kiedyś z US Open wyleciał Novak Djoković, który przypadkowo trafił piłką w osobę z obsługi kortu, ale poza grą. A trzy tygodnie temu to samo spotkało Rosjankę Alisę Oktiabriewą, która podczas turnieju w Brazylii odrzuciła piłkę i trafiła nią w rywalkę. Mimo że prowadziła, mogła zapomnieć o awansie. To jednak i tak nic przy zachowaniu Swietosława Gulina z wtorku. Rosjanin zwariował w Katalonii. Prowadził 4:0, zaczął wołać do sędziego. Sugerował... czynność seksualną Rosjanin całkiem nieźle radził sobie ostatnio w Turcji, wygrał nawet jeden z turniejów w Antalyi. Teraz przeniósł się jednak do Katalonii, w Sabadell odbywa się turniej rangi ITF M25 na kortach ziemnych. Rosjanin, liski awansu do grona 400 najlepszych zawodników świata, został tu rozstawiony z szóstką, był też zdecydowanym faworytem starcia z 19-letnim Hiszpanem Alejo Sanchezem Quilezem. Gulin wygrał pierwszą partię 7:5, w drugiej lepszy był jednak rywal (6:3). Decydował trzeci set, w nim właśnie Rosjanin wygrał akcję, która dała mu prowadzenie 4:0, z podwójnym przełamaniem. I zamiast cieszyć się, nagle... oszalał. Już stojąc blisko siatki zaczął chwytać się za krocze i patrzeć w kierunku arbitra. Później powtarzał tę czynność, krzycząc po hiszpańsku słowa, które miały zachęcać arbitra do czynności seksualnej. I jak się można było spodziewać, takie zachowanie wywołało odpowiednią reakcję. Gulin został po prostu zdyskwalifikowany, a jego 4:0 przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. O ile jednak ATP po takich zachowaniach wyciąga wnioski i nakłada grzywny na zawodników, to w ITF bywa trochę inaczej. Także z uwagi na kwoty, jakie można zarobić w tego typu turniejach. W Sabadell do podziału już 30 tys. dolarów, za awans do drugiej rundy 19-letni Hiszpan otrzymał 495 dolarów brutto. Rosjanin powinien z kolei dostać 319 dolarów za grę w pierwszej rundzie, ale można się spodziewać, że i tego zostanie pozbawiony.