O Jelenie Ostapenko, szczególnie w kontekście Igi Świątek, napisano już niemal wszystko. Reprezentantka Łotwy to prawdziwa zmowa naszej reprezentantki i tenisistka, która jako jedyna w tourze może powiedzieć, że ma patent na obecną liderkę rankingu WTA. Tyle, że sama Ostapenko ma sporo swoich demonów i regularnie zmaga się z nimi na korcie. W pierwszej rundzie turnieju WTA w Indian Wells Ostapenko, rozstawiona z numerem "10", miała wolny los, ale w drugiej jej rywalką była Angelique Kerber. Była "jedynka" rankingu WTA, mająca kilka wielkoszlemowych triumfów Niemka najlepsze lata ma za sobą, ale wciąż potrafi postraszyć wyżej notowane rywalki. Zwłaszcza, kiedy mają gorszy dzień. Szalony pierwszy set Pierwszy set tego spotkania miał przebieg bardzo charakterystyczny dla tego, co można powiedzieć o Ostapenko. Na korcie trwało prawdziwe szaleństwo, bo reprezentantka Łotwy falowała jak wody płynącej przez Rygę Dźwiny. Zaczęło się dobrze, bo w czwartym gemie faworytce udało się przełamać Kerber i wyszła na prowadzenie 3:1. Tyle, że po tym dobrym fragmencie dla Ostapenko przydarzył jej się długi i kosztowny przestój, a mieszkająca w Puszczykowie Kerber wygrała cztery kolejne gemy i stanęła przed szansą wygrania pierwszego seta, mając przewagę podania i prowadząc 5:3. Tyle, że właśnie wtedy reprezentantka Łotwy przypomniała, dlaczego potrafi być groźna właściwie dla każdej zawodniczki świata. Dwa razy przełamała Kerber, wygrała cztery gemy z rzędu i całego pierwszego seta 7:5! Miała sześć asów i cztery podwójne błędy. Rollercoaster w trzecim secie Set numer dwa Ostapenko zaczęła z zadziwiającą, choć chyba dla niej niespecjalnie przyjemną, regularnością. Już w drugim gemie przełamała rywalkę, by przegrać cztery kolejne partie, dwukrotnie tracąc swoje podanie. I na własne życzenie wpędzając się w tarapaty. I już w tym secie się z nich nie podniosła, przegrywając drugą partię 3:6. O wszystkim miał zadecydować trzeci set, w którym, patrząc na przebieg tego spotkania, mogło zdarzyć się dosłownie wszystko. Początek trzeciego seta to prawdziwy rollercoaster. Zaczęło się od... czterech przełamań. Podanie zupełnie nie "siedziało" zawodniczkom" i dopiero w piątym gemie Kerber utrzymała swój serwis. I jak się okazało, był to decydujący moment tego spotkania. Niemka ponownie zdołała przełamać rywalkę i wygrała trzeciego seta 6:3, a całe spotkanie 2:1 i to ona zagra w trzeciej rundzie! Kerber wygrała z zawodniczką z czołowej dziesiątki rankingu WTA pierwszy raz od... listopada 2021 roku. Jelena Ostapenko - Angelique Kerber 7:5, 3:6, 3:6