Coco Gauff zakończyła udział w turnieju WTA 500 w Berlinie już na drugiej rundzie, będącej jednocześnie 1/8 finału. Lepsza od niej okazała się Jekaterina Aleksandrowa, która wygrała 6:4, 6:0. Dzięki temu Rosjanka zmierzy się w ćwierćfinale z Weroniką Kudiermietową, która z kolei wyeliminowała inną wielką rywalkę Igi Świątek - samą Białorusinkę Arynę Sabalenkę. Ze zmagań w stolicy Niemiec odpadła już także Jelena Rybakina. Gauff dobrze weszła w mecz - szybko przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 3:1. Jeszcze szybciej straciła tę przewagę i na tablicy wyników zrobiło się 3:3. Najważniejsze słowo należało jednak w tym secie do 22. rakiety świata, która wykorzystała piątego z break pointów i aby wyjść na prowadzenie w spotkaniu, musiała tylko podtrzymać podanie. Zrobiła to bez problemu. Magda Linette w półfinale. Kontuzja? Da się grać Coco Gauff zdeklasowana przez Aleksandrową. 0:6 w drugim secie W drugiej partii doszło do czegoś, czego zapewne nikt się nie spodziewał, czyli "bajgla" - zwycięstwa 6:0. Jest to zastanawiające tym bardziej, że Amerykanka miała cztery break pointy (po dwa na 1:1 oraz 1:3), ale nie była w stanie wykorzystać żadnego z nich. Przez to ta kończąca odsłona rywalizacji trwała tylko 33 minuty. 19-latka jak dotąd jest kojarzona głównie z dobrymi wynikami na ceglanej mączce. W 2022 r. była w finale Rolanda Garrosa, ale przegrała tam ze Świątek. Raszynianka rozwiała jej marzenia o końcowym triumfie w Paryżu również w tym roku, nie dając jej szans w ćwierćfinale. Na kortach trawiastych idzie jej nieco gorzej. W Wimbledonie nie przeszła jeszcze nigdy czwartej rundy (tak jak Polka), choć uważa, że lubi tę nawierzchnię. Faktem jest jednak, że zagrała w karierze siedemnaście finałów turniejów WTA (cztery w singlu i trzynaście w deblu), a żaden z nich nie odbywał się na trawie. Daria Abramowicz "podpadła" kibicom Igi Świątek. Poszło o scenę w serialu