W rankingu WTA Karolina Pliskova zajmuje siedemnastą lokatę. Marketa Vondrousova, jej rodaczka, jest dopiero na 103. miejscu. I gdyby ktoś patrzył tylko na to, mógłby dojść do wniosku, że pierwsza z wymienionych powinna bez kłopotu wywalczyć awans do kolejnej rundy. Jednak Vondrousova już w meczu w rozstawioną z numerem "11" Rosjanką Weroniką Kudiermietową pokazała, że jest w bardzo dobrej formie. WTA w Miami: Pliskova zdemolowana przez rodaczkę Mało kto jednak spodziewał się aż takiej demolki w meczu dwóch tenisistek z Czech. Już pierwszy set pokazał, że Vondrousova jest tego dnia znakomicie dysponowana. Już przy pierwszej okazji przełamała bardzo utytułowaną rodaczkę i wyszła na prowadzenie 2:0. Potem jednak sama straciła swoje podanie i wydawało się, że czeka nas zacięte spotkanie. Nic bardziej mylnego! Vondrousova wygrała cztery kolejne gemy i w pierwszej partii zwyciężyła 6:1, kompletnie dominując nad czeską gwiazdą. To była zapowiedź tego, co czekało nas w secie numer dwa. Tam Vondrousova zaczęła od trzech przełamań i pięciu gemów wygranych z rzędu! Czytaj także: Gwiazda chwali Magdę Linette Potem jednak jej koncentracja spadła i dwa kolejne gemy padły łupem ambitnie walczącej Pliskovej. Na więcej jednak byłej liderki rankingu WTA nie było stać i w kolejnej rundzie zobaczymy Marketę Vondrousovą, która wyrasta na jedną z największych niespodzianek w Miami. Czeszka, która w 2019 roku zagrała w finale French Open, a w Tokio zdobyła srebrny medal w grze pojedynczej, najwyraźniej po raz kolejny postanowiła o sobie przypomnieć.