Aryna Sabalenka w ostatnim czasie nie mogła narzekać na nadmiar szczęścia. Białorusinka na długo przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu wycofała się z imprezy, aby skupić się na ważniejszych, zaliczanych do WTA Tour turniejach. Niestety, 26-latka dość niespodziewanie odpadła w ćwierćfinale turnieju Rolanda Garrosa. Już w trakcie spotkania widać było jednak, że nie czuje się ona najlepiej i na korcie walczyć musi nie tylko z przeciwniczką do drugiej stronie kortu, ale również z samą sobą. Po krótkiej przerwie od rywalizacji Sabalenka wróciła na kort, aby wziąć udział w turnieju w Berlinie. Niestety, i tym razem zmagania zakończyła na etapie ćwierćfinału. W walce o końcowe trofeum przeszkodziła jej, jak się później okazało, kontuzja barku. Okazała się ona na tyle poważna, że ostatecznie była liderka światowego rankingu zmuszona była wycofać się z Wimbledonu. Sabalenka ograła rywalkę i przemówiła. Jasny sygnał dla Świątek i spółki Aryna Sabalenka powróciła na kort po dłuższej przerwie i pokazała, na co ją stać. Absolutna dominacja w Cincinnati Podczas gdy Iga Świątek i inne zawodniczki z czołówki walczyły o olimpijskie medale na kortach Rolanda Garrosa, Aryna Sabalenka przygotowywała się do sezonu dla twardej nawierzchni. I choć w Waszyngtonie i Toronto radziła sobie raczej średnio, w Cincinnati udowodniła jednak, że nie bez powodu to właśnie na kortach twardych zdobyła dwa trofea wielkoszlemowe. Białorusinka bez wysiłku przebrnęła przez poszczególne rundy imprezy w Cincinnati, eliminując z dalszej gry m.in. Elinę Switolinę i Igę Świątek. W finale była liderka światowego rankingu zmierzyła się z rozstawioną z numerem szóstym Jessicą Pegulą. I choć wiele wskazywało na to, że na tym etapie turnieju czeka nas naprawdę wyrównany pojedynek, Sabalenka pokazała absolutną dominację i pokonała Amerykankę 6:3, 7:5. Trofeum wywalczyła - co ciekawe - po zaledwie 75 minutach gry, zdobywając tym samym piętnasty już tytuł w karierze. Zaskakujące wyznanie Aryny Sabalenki po turnieju w Cincinnati. Błyskawiczna reakcja kibiców Po zakończeniu rywalizacji w Cincinnati Aryna Sabalenka była w tak wyśmienitym humorze, że zdecydowała się na dość niespodziewane wyznanie. "Cincinnati, kocham cię" - napisała na swoim profilu na platformie X, pozując do zdjęć z trofeum. Na reakcję kibiców nie trzeba było długo czekać, pod wpisem od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy. "Wspaniały powrót po kontuzji", "Zasłużyłaś na to, Aryna", "Piękno i ciężka praca", "Jesteś najlepsza", "Lśnisz tak, jak to trofeum. Gratulację, mistrzyni. Wspaniale widzieć cię z powrotem", "Ona to zrobiła", "Twoja gra jest teraz naprawdę solidna. Zachowaj tą energię na Nowy Jork w przyszłym tygodniu. I nigdy przenigdy już w siebie nie wątp" - takie wiadomości kibice przekazali Białorusince. Pegula ramię w ramię z Igą Świątek. Amerykanka z jasnym głosem poparcia dla Polki