Obie słynne amerykańskie tenisistki próbują wrócić do dawnej dyspozycji zanim zakończą karierę. Obie zostały zaproszone przez organizatorów prestiżowych turniejów w Toronto i Cincinnati. 42-letnia Venus Williams, była liderka światowego rankingu, występy w przed północnoamerykańską publicznością rozpoczęła w ubiegłym tygodniu, przegrywając w trzech setach w 1. rundzie w Waszyngtonie z Kanadyjką Rebeccą Marino. Był to jej pierwszy mecz od 23 sierpnia 2021, kiedy w imprezie WTA w Chicago uległa Su-Wei Hseih z Tajwanu. Dwa lata młodsza Serena wcześniej w tym sezonie próbowała sił w deblu w Eastbourne, a następnie w Wimbledonie, z którego odpadła w 1. rundzie. W poniedziałek w Toronto pokonała hiszpańską tenisistkę Nurię Parrizas-Diaz 6:3, 6:4 i awansowała do drugiej rundy. Była to jej pierwsza wygrana w singlu od 14 miesięcy. "To wspaniałe uczucie znowu wygrać. Już zapomniałam jak to smakuje" - przyznał najbardziej utytułowana tenisistka w historii, która obecnie nie jest klasyfikowana na liście światowej, a miejsce w głównej drabince w Toronto otrzymała dzięki tzw. zamrożonemu rankingowi. Jej kolejną rywalkę wyłoni pojedynek rozstawionej z numerem 12. mistrzyni olimpijskiej z Tokio Szwajcarki Belindy Bencic z czeską kwalifikantką Terezą Martincovą. "Mentalnie - wróciłam. Fizycznie - każdy mecz na pewno będzie dla mnie pomocny. Czuję się dobrze przygotowana, będę walczyć. Przez dwa lata praktycznie nie grałam i tej praktyki brakuje mi najbardziej. Z drugiej strony dzięki temu moje ciało mogło odpocząć" - dodała Serena Willams. Najwyżej rozstawiona w imprezie jest pierwsza rakieta świata - Iga Świątek. Polka rozpocznie udział w turnieju od 2. rundy. Na Williams może ewentualnie trafić w ćwierćfinale. pp/