Iga Świątek idzie jak burza i - zwycięstwem nad Zheng Qinwen w 1/8 finału turnieju Rolanda Garrosa - przedłużyła niesamowitą serię zwycięstw z rzędu. Polka jest niepokonana od 32 spotkań i niebawem może wyrównać rekord Sereny Williams (34 wygrane). Lecz żeby to zrobić musi najpierw stawić czoła następnej rywalce. W ćwierćfinale zawodów we Francji zmierzy się z 28-letnią Amerykanką. Jessica Pegula jest obecnie, oprócz Świątek, najwyżej rozstawioną tenisistką pozostającą jeszcze w grze. Sportsmenka zajmuje 11. miejsce w rankingu WTA (najlepsze w swojej karierze) i do tej pory dwukrotnie krzyżowała rakiety z Polką. W 2019 roku w Waszyngtonie wygrała Jessica, a dwa miesiące temu w Miami górą była Iga. Oba pojedynki rozgrywane były na kortach twardych, a nie na mączce, na której Świątek wypracowała doskonałą passę zwycięstw. Amerykanka będzie groźną rywalką. Co prawda nie ma na koncie tylu sukcesów co pochodząca z Raszyna sportsmenka (posiada jeden tytuł singlowy w zawodach WTA, właśnie ze wspomnianego wcześniej City Open w Waszyngtonie), ale w bieżącym sezonie radzi sobie nieźle i raz za razem celebruje tenisowe osiągnięcia (np. półfinał w Miami, ćwierćfinał w Australian Open i finał w Madrycie). Ma też wsparcie najbliższych, w tym ojca-miliardera, który nie szczędził pieniędzy na najlepszych trenerów i sprzęt z najwyższej półki. Zheng Qinwen ujawnia problemy na korcie. Iga Świątek szczerze komentuje Jessica Pegula jest córką amerykańskiego miliardera. Porównują ją do... nowego właściciela Chelsea Jessica podkreśla, że zawodowe osiągnięcia są pokłosiem przede wszystkim jej żmudnej pracy. Zapewnia, że rodzice "nie mają nic do powiedzenia w sprawie tego, jak podchodzi do sportu", a ona sama od lat pracuje na własną markę. Przy okazji "cierpi" z powodu znanego nazwiska, które ma przyćmiewać jej sukcesy. Jest jednym z trojga dzieci Terry'ego i Kim Pegulów (oprócz tego mężczyzna ma też córkę i syna z poprzedniego małżeństwa). Terry Pegula to amerykański biznesmen z majątkiem szacowanym na prawie 6 miliardów dolarów. Fortuny dorobił się na ropie i gazie. Potem zbudował własne imperium sportowe. Jego firma Pegula Sports and Entertainment jest właścicielem drużyny hokejowej Buffalo Sabres, grającej w NFL, oraz innych podmiotów związanych z klubem. Pegula najwyraźniej dostrzega spory potencjał w inwestowaniu w sport, więc z tym większą ochotą łożył na wspieranie Jessiki w osiągnięciu tenisowych marzeń. Dziennikarze "Daily Star" zauważają, że 28-letnia tenisistka jest w kolejce do odziedziczenia fortuny po ojcu. I zestawiają jej nazwisko z... Toddem Boehlym, czyli nowym właścicielem Chelsea Londyn. Dochodzą do wniosku, że jeśli Jessica przyjedzie na Wimbledon, swoją osobą i bogactwem przyćmi Boehly'ego. Iga Świątek ma urodziny. Jej pierwszy trener składa życzenia i punktuje Jessica Pegula z szacunkiem o Idze Świątek. Wspominała jeden z pojedynków Jessica Pegula o Idze Świątek wypowiada się z wielkim uznaniem. Po Miami Open publicznie zwróciła się do Polki: "Właśnie piszesz historię. Ciesz się tym". W rozmowie z oficjalnym profilem WTA wspominała też pojedynek z Igą sprzed lat. "Kiedy grałam z nią w Waszyngtonie, nie traktowałam tego lekko. Pomyślałam: 'Ta dziewczyna będzie dobra'. Pokonałam ją, ale była wtedy trochę niedoświadczona, a na twardych kortach zdecydowanie nie była tak dobra. Nie była przyzwyczajona do tempa na twardych kortach. Nadal się adaptowała, ale była naprawdę dobra na mączce" - oceniła. Całkiem niedawno głośno było o wpisie Jessiki, w którym z przekąsem skomentowała słowa jednej z dziennikarek. Reporterka stwierdziła, że Iga może być jeszcze lepsza na kortach ziemnych. "Pomóżcie nam wszystkim" - zażartowała Pegula. A następnie wyjaśniła, co miała na myśli. Iga Świątek zrobiła sobie wczesny prezent na urodziny. A wieczorem jeszcze to!