Włoch, który w Melbourne odrobił dwusetową stratę z Miedwiediewem, w Miami potrzebował zaledwie 91 minut, by poradzić sobie z Machačem. Sinner już w pierwszym gemie przełamał podanie rywala, ale ten natychmiast odrobił stratę. Czech drugi raz stracił serwis w siódmym gemie, a potem przeciwnik dowiózł już spokojnie zwycięstwo w pierwszym secie. Druga partia już toczyła się pod dyktando faworyta, rozstawionego w Miami z numerem drugim. Włoch przełamał rywala w trzecim i piątym gemie, pewnie zamykając spotkanie. Tenis. "Czasami wynik na tablicy trochę kłamie" "To niesamowity talent. Jest bardzo szybki i fizycznie jest bardzo dobrze przygotowany. Nie wiedziałem, czego się spodziewać. W początkowych gemach szukałem taktyki, która mogłaby się sprawdzić" - tłumaczył Sinner, który w tym sezonie już po raz czwarty dotarł do półfinału. "Zagrałem dobrze, szczególnie w ważnych momentach meczu. Czasami wynik na tablicy trochę kłamie i tak było w tym przypadku" - dodał. Jego przeciwnikiem w półfinale będzie Miedwiediew (3.), który również w dwóch setach odprawił Jarry'ego (22.). W pierwszej partii wszystko toczyło się po myśli Rosjanina, który przełamał podanie rywala w czwartym i ósmym gemie. Natomiast drugi set to była już zupełnie inna para kaloszy. Obaj pewnie wygrywali własne podania i to nawet Chilijczyk miał jedyną szansę na odebranie serwisu - w 11. gemie. O wszystkim rozstrzygnął tie-break. Miedwiediew prowadził w nim 2-0, by po chwili przegrywać 3-5. To jednak obrońca tytułu ostatecznie zwycięsko wyszedł z tej batalii. Tenis. Pogromca Hurkacza zagra z turniejową "jedynką" "W pierwszym secie zagrałem na dobrym poziomie, to nie było nic ekstra, ale wystarczająco, aby go wygrać, z czego jestem zadowolony" - powiedział Rosjanin. W czwartkowych ćwierćfinałach zagrają natomiast Niemiec Alexander Zverev (4.) z Węgrem Fabainem Marozsanem, a także Hiszpan Carlos Alcaraz (1.) z Grigorem Dymitrowem (11.). Bułgar rundę wcześniej wyeliminował Polaka Huberta Hurkacza (8.).