Karol Drzewiecki w ćwierćfinale Enea Poznań Open 2025
W Parku Tenisowym Olimpia w turnieju z cyklu ATP Challenger 100 do ćwierćfinału gry podwójnej awansował Karol Drzewiecki, który spróbuje powtórzyć swój sukces sprzed dwóch lat, kiedy wygrał debla w poznańskim Lasku Golęcińskim. To ostatni z Biało-Czerwonych, który pozostał na placu boju w Enea Poznań Open 2025, którego sponsorami są również: Miasto Poznań, Operator Sieci Plus oraz Qemetica. Późnym wieczorem w środę z imprezą pożegnał się Daniel Michalski, który w 1/8 finału gry pojedynczej musiał uznać wyższość Austriaka Jurija Rodionowa (5:7, 2:6).

W tym roku partnerem Karola Drzewieckiego jest Vlad Victor Correa. Polsko-rumuński duet rozstawiony jest w turnieju z numerem drugim i ma spore ambicje. W meczu pierwszej rundy los sprawił, że zmierzyli się z czeskim duetem Andrew Paulson-Matej Vocel. Pierwsze piłki spotkania pokazały, że o formę Karola nie należy się martwić, bowiem rozpoczął wraz z kolegą od szybkiego prowadzenia 4:0. Później zrobiło się nieco nerwowo, ale udało się wyjść z opresji obronną ręką, wygrywając 6:4. - Ciężkie warunki były do gry. Wiało i trudno było złapać rytm. Weszliśmy jednak w mecz super. Przy moim serwisie udało się to zakończyć - dzielił się wrażeniami po meczu Drzewiecki.
Drugi set był o wiele bardziej wyrównany. Obie pary utrzymywały swój serwis i o wszystkim decydował tie-break. Lepiej nerwy utrzymał Drzewiecki z Corneą. Kluczowe były dobre serwisy Rumuna, który doprowadził do piłki setowej, która została wykorzystana przy pierwszej okazji efektownym lobem.
- Parę piłek było kluczowych w tie-breaku. Fajnie, że nam się udało wygrać pierwszy mecz razem. To super uczucie - mówił zawodnik Grunwaldu Poznań. - Mam nadzieję, że publika nas poniesie dalej. Czuło się, że jest za nami. Cel jest tylko jeden w tym turnieju. Trzeba się jednak skupić na każdym pojedynczym meczu. Koncentruje się jednak na tym tu i teraz - dodał. Polsko-rumuński duet wygrał ostatecznie 6:4, 7:6 (7-5). Ich rywalami w ćwierćfinale, który zaplanowany jest w czwartek po południu, będzie rumuński duet Alexandru Jecan i Bogdan Pavel.
Karol Drzewiecki w ćwierćfinale Enea Poznań Open 2025
Na koniec dnia w środę walczył ostatni z Polaków w singlu. Daniel Michalski na 1/8 finału zakończył swój udział w Enea Poznań Open 2025. Warszawianin odpadł z rozstawionym z numerem siedem Jurijem Rodionowem, przegrywając 5:7, 2:6.
Michalski już po raz szósty występował w Poznaniu. 25-latek z Warszawy walczył w środę, by wyrównać swój najlepszy rezultat w Parku Tenisowym Olimpia sprzed dwóch lat, kiedy to dotarł do ćwierćfinału. Tym razem ta sztuka się nie udała i w najlepszej ósemce nie znalazł się żaden reprezentant Polski. Było to pierwsze spotkanie pomiędzy tymi zawodnikami. Biorąc pod uwagę ranking, faworytem polsko-austriackiego starcia był Rodionow, który plasuje się 95 pozycji wyżej od Michalskiego. Kibice, jak i sami zawodnicy długo musieli czekać na rozpoczęcie pojedynki, gdyż wyszli na kort dopiero po 20.
Mecz jednak od początku był zacięty i żaden z tenisistów nie mógł uzyskać wyraźnej przewagi. Jako pierwszy przełamał Polak w siódmym gemie, ale już w następnym straty odrobił Austriak. Końcówka seta nie ułożyła się po myśli naszego reprezentanta, próbował przejmować inicjatywę, ale w jego grę wkradło się więcej niedokładności i błędów. W efekcie Rodionow uzyskał decydującego breaka w dwunastym gemie i zapisał partię otwarcia na swoje konto.
Druga odsłona także nie rozpoczęła się po myśli ćwierćfinalisty tego turnieju z 2023 roku. Rodionow wyszedł na prowadzenie 2:0 i wydawało się, że nie wypuści już prowadzenia z rąk. Michalski zaczął jednak grać odważniej i ofensywnej, zdołał wyrównać na 2:2. Na więcej jednak nie pozwolił rywal. Mimo że gemy były wyrównane, to finalnie lądowały przy nazwisku 26-latka urodzonego w Niemczech. Ostatecznie Rodionow wygrał drugą partię 6:2 i zameldował się w ćwierćfinale. Tam zmierzy się z Filipem Misolicem.
- Warunki były takie same dla obu zawodników. Obaj musieliśmy czekać na mecz. Niestety mi się nie powiodło, choć przez cały mecz czułem, że mogę go wygrać, w pierwszym secie byłem blisko, w drugim trochę dalej, ale takie życie sportowca. - powiedział po spotkaniu Michalski. - Rodionow bardzo dobrze serwował, może nie tak szybko, jak wczoraj Tomek, ale doskonale dobierał kierunki. Plan B był taki, żeby odwrócić wynik, starałem się grać agresywniej, chodziłem do siatki, ale niestety kilka błędów zaważyło, że ten wynik już był bardziej jednostronny - podsumował Polak, który w kolejnych tygodniach zagra w challengerach we Francji i we Włoszech.
