Do stolicy Dolnego Śląska Słoweńcy przylecieli w niedzielę późnym wieczorem, a we wtorek po raz pierwszy trenowali w Hali Stulecia, gdzie rozegrany zostanie mecz z Polską. - Hala jest niesamowita, a nawierzchnia wolniejsza niż się pierwotnie spodziewaliśmy. Jesteśmy z niej całkiem zadowoleni, chociaż do piątku może się jeszcze sporo zmienić - mówił Trupej. Bilans dotychczasowych spotkań obu reprezentacji jest remisowy 1-1, a zawsze zwyciężała drużyna gości. W 2000 r. w Szczecinie Polacy przegrali 2-3, a cztery lata później w Portorożu wygrali w tym samym stosunku. - Wiemy, że reprezentacja Polski lubi grać na szybkiej nawierzchni. Macie dobrych singlistów i znakomity debel, dlatego zdajemy sobie sprawę, że czeka nas trudne spotkanie, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać - podkreślił Trupej. We Wrocławiu Słoweńcy wystąpią jednak bez jednego ze swoich liderów Aljaża Bedene, który z powodu kontuzji nadgarstka nie przyjechał do Polski. - Znaleźliśmy za niego zastępstwo, więc wszystko powinno być dobrze - zaznaczył kapitan. Spotkanie rozpocznie się w piątek i tego dnia rozegrane zostaną dwa pojedynki singlowe. W sobotę na korcie zmierzą się debliści, a na niedzielę zaplanowano kolejne dwa mecze singlowe. - O składzie debla zadecydujemy po pierwszym dniu w zależności od wyników gry pojedynczej. Zazwyczaj w duecie grają u nas Blaż Kavczicz i Grega Żemlja, ale ostateczna decyzja zapadnie w piątek wieczorem - tłumaczył Trupej. Żemlja zaznaczył, że w reprezentacji Polski wszyscy zawodnicy prezentują bardzo wysoki poziom. - Z rankingu wynika, że najlepszy jest Jerzy Janowicz, ale w meczach Pucharu Davisa ranking nie liczy się aż tak bardzo. Kluczowe są tutaj aktualna forma i dyspozycja dnia - dodał. Zwycięzca meczu w dniach 5-7 kwietnia zmierzy się z drużyną Republiki Południowej Afryki (jeśli Polacy, to będą znów gospodarzami). Kolejnym etapem będzie ewentualny wrześniowy baraż o miejsce w Grupie Światowej, w której walka toczy się już o Puchar Davisa. Polacy wystąpią we Wrocławiu w najsilniejszym składzie z Jerzym Janowiczem i Łukaszem Kubotem oraz deblistami Mariuszem Fyrstenbergiem i Marcinem Matkowskim.