- Ten mecz to dla nas duże wyzwanie. Polacy grają ostatnio swój najlepszy tenis - ocenił Kim Tiilikainen, kapitan reprezentacji Finlandii. Dobrze wie, co mówi, przecież od kilku lat mieszka w Polsce. Język polski zna na tyle dobrze, że większości pytań nie trzeba było mu tłumaczyć, ale na wszystkie odpowiedział po angielsku. Polskich dziennikarzy interesowało np., czy - a jeśli tak, to jakie - Tiilikainen widzi słabe punkty reprezentacji Polski. Odparł, że nie widzi żadnych. - W polskim tenisie zawsze był duży potencjał. Ostatnie sukcesy wzięły się stąd, że zawodnicy weszli w optymalny wiek. Nie można też zapominać o roli Prokomu. U nas takiego sponsora nie było i nie ma. A w Pucharze Davisa nie ma pojedynków mniej lub bardziej ważnych. Każdy mecz trzeba starać się wygrać - dodał dając do zrozumienia, że dzielić skóry na Finlandii jeszcze nie powinniśmy. Tiilikainen jest jeden, ale Nieminenów - aż dwóch. - Nie, nie jesteśmy rodziną. Po prostu nasze nazwisko jest w Finlandii bardzo popularne - wyjaśnił Jarkko, lider ekipy. A jej kapitan dodał jeszcze: - Część nazwiska można przetłumaczyć dosłownie jako "zatoka". Pierwsze pytanie do reprezentantów Polski było konkretne - o oczekiwania. - Jeśli pytacie o wynik, to chcemy zdobyć trzy punkty. Wszystko jedno, czy będziemy mieli je już w sobotę, czy dopiero w niedzielę - odpowiedział kapitan Radosław Szymanik. Łukasz Kubot zapewnił, że przyzwyczaił się do ciągłych zmian stref czasowych i nawierzchni, więc i tym razem nie powinien mieć z tym problemu. Do meczu zostały jeszcze dwa dni, więc będzie przygotowany nie gorzej niż koledzy. - Gramy w najsilniejszym składzie. Jestem optymistą i mam nadzieję, że jakiś punkcik dorzucę. Najbardziej zadowolony z nawierzchni, jaka została położona w Hali 100-lecia Sopotu, był Michał Przysiężny. - Z Nieminem i Kontinenem na ziemi grałoby mi się na pewno trudniej - przyznał. - Sami wiemy, że nasze ostatnie wyniki odbiegają od oczekiwań. Ale jesteśmy spokojni, zaczniemy wygrywać - zadeklarował, w imieniu swoim i Mariusza Fyrstenberga, Marcin Matkowski. - Puchar Davisa wyzwala w nas dodatkowe emocje, wyciąga wszystko, co najlepsze. W Polsce jeszcze nigdy nie przegraliśmy. Z tych wypowiedzi nie należy jednak wyciągać wniosku, że trzy punkty są tylko kwestią czasu. - Nie mogę obiecać, że wygramy, bo to jest przecież sport. Obiecuję natomiast, że zrobimy wszystko, żeby wygrać - podsumował Łukasz Kubot. Obaj kapitanowie odmówili podania składów. Ogłoszą je dopiero jutro, przed ceremonią losowania, która rozpocznie się o 13:00.