- Jeżeli chodzi o polską drużynę, to gościmy najmocniejszy skład z Igą Świątek na czele. Magda Linette fantastycznie zagrała w Charleston, gdzie wygrała w turnieju w grze podwójnej. Są też Magda Fręch, doświadczona Alicja Rosolska i młoda nadzieja Maja Chwalińska. Mam nadzieję, że wygramy - mówił Mirosław Skrzypczyński, prezes Polskiego Związku Tenisowego. Kto zagra pierwszy w Billie Jean King Cup W piątek na korcie radomskiej hali zostaną rozegrane dwa mecze singlowe. W sobotę kolejne dwa i o ile będzie potrzeba też debel. Zaplanowano pięć meczów, ale gra się do trzech zwycięstw. W pierwszym meczu zaplanowanym na godz. 13 Magda Linette zmierzy się z Iriną Begu. W drugim (około godz. 15) Iga Śwatek zagra z Mihaela Buzarnescu. W sobotę (godz. 11) pierwsza na kort wyjdzie Świątek, a jej przeciwniczką będzie Begu. Potem Linette zmierzy się z Buzarnescu. Jako ostatnie w deblu zmierzą się (jeśli bedzie konieczność) Magdalena Fręch/Alicja Rosolska - Andreea Mitu/Andreea Prisacariu. Magda Linette: Polscy kibice mnie zmotywują Linette dopiero wróciła ze Sanów Zjednoczonych, ale zapewnia, że to nie będzie problemem. - Jestem przyzwyczajona, że dość często zmieniam strefy czasowe i nawierzchnie. Już po pierwszym treningu jestem przyzwyczajona do kortu. Przywyknę też do strefy czasowej, choć dopiero we wtorek przyleciałam z USA - mówiła na konferencji. - Niesamowite dla nas jest grać w domu w Polsce i mieć za sobą tylu kibiców. To będzie wydarzenie nie tylko dla fanów, ale też dla nas, zwłaszcza że nie mamy zbyt wielu szans, by grać przed swoją publicznością. To będzie coś bardzo motywującego. Irina-Camelia Begu podkreśla, że już wcześniej mierzyła się z Polkami. - Kilka razy grałam z Magdą Linette, ostatni raz w zeszłym roku w Cleveland, a z Igą na Wimbledonie. Rozgrywki Billie Jean King Cup to zupełnie inna historia, gramy jako drużyna, więc o zwycięstwo będziemy walczyć całymi zespołami - podkreślała. Stawką meczu Polska - Rumunia jest awans do turnieju finałowego Billie Jean King, który odbędzie się w listopadzie.