"Mam nadzieję, że dożyję 100 lat. Muszę przetrwać tę przerażającą sytuację. Od wybuchu wojny, tj. 24 lutego praktycznie nie wychodzę z domu. Mam zapasy, lodówka jest pełna. Siedzę w domu, nigdzie się nie wybieram" - powiedział agencji Reutera Stanisławski, który znalazł się Księdze rekordów Guinnessa jako najstarszy tenisista. "Moja córka Tania mieszka w Polsce i chce mnie tam zabrać. Postanowiłem jednak zostać. Źle słyszę, więc w dzień śpię i nie słyszę niczego. Ostatniej nocy nas bombardowali i rano znów zabrzmiały syreny przeciwlotnicze" - dodał. Stanisławski przeżył drugą wojnę światową, kiedy był inżynierem, który budował samoloty dla Związku Radzieckiego. Wojna w Ukrainie. Leonid Stanisławski: W XXI wieku nie może być wojny "Nigdy nie myślałem, że będę musiał przeżyć kolejną, bardziej przerażającą wojnę, w której giną ludzie z obu stron - matki tracą dzieci, żony tracą synów i mężów. Trzeba tę wojnę zatrzymać. Co to jest? Co z tego dobrego? W XXI wieku nie może być wojny. Trzeba przerwać wojnę, trzeba osiągnąć porozumienie" - mówił Ukrainiec. Cztery miesiące temu blisko stuletni sportowiec wziął udział w 40. Indywidualnych Mistrzostwach Świata Seniorów ITF rozgrywanych na Majorce. Przy tej okazji został zaproszony przez telewizję Movistar do Akademii Rafaela Nadala, gdzie osobiście mógł poznać legendarnego zawodnika. Obaj panowie spotkali się na korcie i relaksowo podbijali piłkę. Dla Stanisławskiego koniec wojny ma oznaczać powrót na korty i być może udział w kolejnych mistrzostwach świata seniorów, które w przyszłym miesiącu odbędą się na Florydzie. "Tenis to moje życie, moje przeznaczenie. Zacząłem grać w tenisa na poważnie w 90. roku życia. Grałem za granicą, grałem w mistrzostwach świata, grałem w mistrzostwach Europy. Nikogo się nie boję... Mam nadzieję, że wojna się skończy i ponownie będę mógł oddać się mojej pasji" - podsumował Stanisławski, który zagrał z Nadalem, a ma nadzieję, że jeszcze uda mu się to z innym wielkim tenisistą Szwajcarem Rogerem Federerem.