Główna część poznańskiego challengera, który odbywa się na kortach ziemnych w Lasku Golęcińskim, rozpoczęła się w poniedziałek, ale Polacy grali dzisiaj tylko w finałach kwalifikacji. We wtorek w pierwszej rundzie wystąpią wszyscy trzej nasi reprezentanci, a najwięcej niewiadomych przynosi oczywiście występ Jerzego Janowicza. Jerzy Janowicz zagra z Elmarem Ejupoviciem Łodzianin wraca na poznańskie korty po pięciu latach, od dwóch lat czeka za to na zwycięstwo w jakimkolwiek turnieju. To efekt wielu kontuzji i zabiegów. Teraz "Jerzyk" czuje się już dobrze, trenuje po kilka godzin dziennie. We wtorek zagra z Niemcem Elmarem Ejupoviciem - i to jest dla niego bardzo dobry rywal na sam początek. Doświadczony Niemiec nie jest bowiem żadnym asem, jeździ po całym świecie, ale rzadko kiedy wygrywa. W Poznaniu przebrnął jednak kwalifikacje bez straty seta, a to świadczy, że dobrze się czuje na kortach Olimpii. Jeśli Janowicz zdołałby wygrać, w kolejnej rundzie jego rywalem będzie ktoś z duetu Tomas Barrios Vera (Chile, ATP 138) - Andrea Arnaboldi (Włochy, ATP 221). Z tym drugim Janowicz grał już trzykrotnie i zawsze wygrywał. Najpierw jednak wysoki łodzianin musi uporać się z Ejupoviciem - to spotkanie zostanie rozegrane we wtorek jako czwarte na korcie centralnym, ale nie rozpocznie się przed godz. 16. Duża szansa Daniela Michalskiego Po starciu Janowicza na kort wyjdzie Daniel Michalski, który dziś zwycięsko zakończył kwalifikacje. W losowaniu turnieju głównego też miał sporo szczęścia, bo trafił na innego kwalifikanta, Ukraińca Hieorhija Krawczenkę. Michalski będzie faworytem pojedynku - w rankingu ATP jest o blisko 200 miejsc wyżej. Tego samego nie można jednak powiedzieć o Maksie Kaśnikowkim. On też przedostał się do głównej drabinki z eliminacji, ale we wtorek zmierzy się z rozstawionym z ósemką Argentyńczykiem Camilo Ugo Carabellim, który tydzień temu we French Open w pierwszej rundzie wyeliminował Asłana Karacewa, zajmującego w światowym rankingu 41. miejsce. Ten mecz jest zaplanowany jako drugi na korcie centralnym - zaraz po zaplanowanym na godz. 10 starciu zdecydowanego faworyta Poznań Open Francuza Arthura Rinderknecha (ATP 65) z Włochem Lorenzo Giustino. Szybki koniec syna Björna Borga W poniedziałek z turniejem pożegnał się jeden rozstawiony gracz - nr 6 w turnieju Francuz Manuel Guinard. Miał jednak pecha, bo po wygraniu pierwszego seta ze swoim rodakiem Gregoirem Barrerem, skreczował na początku drugiego. Awans wywalczył za to zdolny Chun-hsin Tseng z Tajwanu, zwycięzca juniorskiego Wimbledonu i French Open w 2018 roku. Rozstawiony z czwórką zawodnik pokonał Chorwata Nino Serdarusicia, który też poddał pojedynek na początku drugiego seta. Odpadł z kolei Leo Borg, syn legendarnego szwedzkiego tenisisty Björna Borga. 19-latek nie ma chyba tyle talentu co ojciec, bo nie odnosił większych sukcesów nawet w rywalizacji juniorskiej. W Poznaniu po raz kolejny dostał dziką kartę, ale szybko pożegnał się z turniejem, przegrał z Bośniakiem Aldinem Setkiciem. Interia jest patronem prasowym Poznań Open.