- Sytuacja ze zdrowiem Jerzyka okazała się lepsza niż początkowo sądziliśmy i właściwie mógł już zagrać w tym tygodniu w Szanghaju. Ale uznaliśmy, że lepiej jeszcze trochę poczekać i skupić się na startach w Europie. Jesteśmy w komfortowej sytuacji. Nie ma ciśnienia, bo jeśli nawet Jurek nic nie ugra w ciągu najbliższych trzech tygodni, to nie będzie tragedii. Wtedy zakończy sezon najniżej na 23. miejscu w rankingu - powiedział Janowicz senior. Od końca sierpnia i porażek w pierwszych rundach singla i debla w wielkoszlemowym US Open 22-letni tenisista z Łodzi nigdzie nie grał ze względu na kontuzję kręgosłupa. Uraz ten spowodował blisko sześciotygodniową przerwę w startach i uniemożliwił mu m.in. występ w spotkaniu barażowym z Australią o miejsce w Grupie Światowej rozgrywek o Puchar Davisa. - Na pewno szkoda, że nie mógł zagrać na Torwarze, ale najważniejsze, że z jego zdrowiem wszystko jest już w porządku i może spokojnie zakończyć sezon na korcie, a nie w gabinetach lekarskich. W poniedziałek o 8 rano leci do Sztokholmu, a potem czekają go występy w Walencji i paryskiej hali Bercy - powiedział Janowicz senior. Przed rokiem jego syn dotarł w stolicy Francji do finału turnieju rangi ATP Masters 1000, pokonując pięciu zawodników z czołowej dwudziestki rankingu, w tym numer trzy na świecie Szkota Andy'ego Murraya. Wcześniej przebił się przez eliminacje i zdobył w sumie 625 punkt. - Nie myślimy teraz o żadnej obronie punktów, bo to nie ma sensu. Jurek wraca na kort po kontuzji i musi spokojnie skupić się na grze, a nie myśleć o rankingach. Tym bardziej że co najmniej 23. miejsce w rankingu na koniec roku ma zagwarantowane. A jeśli zrobi jeszcze jesienią jakieś dobre wyniki, to będzie nawet wyżej - zauważył ojciec tenisisty. W Sztokholmie po raz pierwszy do sztabu szkoleniowego Janowicza juniora dołączy na stałe fizjoterapeuta Daniel Demkiewicz. Od miesiąca prowadził on rehabilitację tenisisty. - Pracuję z Jurkiem od czterech tygodni i chyba ta współpraca układa się dobrze, bo umówiliśmy się, że będę z nim na trzech turniejach. Co będzie dalej? Zobaczymy, przyjdzie czas na rozmowy przed nowym sezonem, ale pewnie będziemy to kontynuować, jeśli wszystko pójdzie dobrze - powiedział Demkiewicz. - Jeśli chodzi o zdrowie Jurka, obecnie wszystko jest w porządku i nie powinno być żadnych problemów z kręgosłupem. Pracowaliśmy ostatnio bardzo intensywnie, więc jest dobrze przygotowany do gry w trzech kolejnych turniejach - dodał. Janowicz będzie rozstawiony z numerem drugim w halowym turnieju w Sztokholmie (z pulą nagród 530 165 euro), który rozpocznie się w poniedziałek. W kolejnym tygodniu, już jako "trójka" w drabince, zagra pod dachem w Walencji (pula nagród 2 171 095 euro). Sezon zakończy w paryskiej hali Bercy, gdzie o premie o łącznej sumie 3 204 745 euro rywalizacja toczyć się będzie w dniach 28 października - 4 listopada.