Janowicz po nieplanowanym wcześniej meczu pokazowym z Haasem w Kooyong przyznał, że występ był dla niego ważny ze względu na możliwość ogrywania się na początku sezonu. - Każda taka okazja jest teraz cenna - zaznaczył tenisista z Łodzi. Janowicz pokonał Haasa, który w ostatnich latach głównie zmaga się z kłopotami zdrowotnymi, 5:7, 6:4, 10-4. Spotkanie trwało godzinę i 18 minut. Ofertę wystąpienia w pokazowej imprezie Polak dostał... dwie godziny przed meczem ze słynnym Niemcem. Przygotowujący się do Australian Open łodzianin zmierzał wówczas na trening w Melbourne. Szybko pojechał do położonego na przedmieściach tego miasta Kooyong. - Gdy byłem w drodze na trening, zadzwonił na obiekt w Melbourne dyrektor Priceline Pharmacy Kooyong Classic Peter Johnston. Przystałem na jego propozycję, bo to dla mnie dobra okazja do pogrania. W ostatnich trzech miesiącach nie miałem zbyt wielu meczów. Znowu miałem kłopoty zdrowotne, a później dochodziłem do siebie, więc każda dodatkowa okazja do gry jest cenna - zaznaczył Janowicz. Dzień wcześniej przyleciał z Auckland. Tamtejszy turniej ATP był pierwszym startem 26-letniego zawodnika w 2017 roku. Nie zabawił tam jednak długo - odpadł w drugiej rundzie eliminacji. - Dotarłem wczoraj i byłem trochę usztywniony. Teraz już jednak jest dobrze. Warunki tu są dość trudne, ponieważ wieje, co potrafi nieco namieszać podczas gry. Na początku, zwłaszcza w pierwszym secie, miałem ogromny problem z timingiem, ale później czułem się już naprawdę w porządku - relacjonował. Polak zyskał dzięki występowi w Kooyong jeszcze jedną cenną okazją - podczas rozgrzewki przed wtorkowym pojedynkiem jego sparingpartnerem był słynny Australijczyk Pat Cash. 38-letni Haas ma wystąpić, podobnie jak Janowicz, w rozpoczynającym się w poniedziałek Australian Open dzięki skorzystaniu z zamrożonego rankingu. Od jego poprzedniego oficjalnego meczu minęło 447 dni. - Mięło dużo czasu. Miło jest wrócić. Przede mną prawdopodobnie mój ostatni występ w Melbourne. Oczywiście, mogłem już wcześniej powiedzieć "dość", ale chcę zakończyć karierę tak jak trzeba, na korcie - podkreślił Niemiec, który jest dyrektorem turnieju w Indian Wells. Ty też możesz pomóc! Czekamy na Twoje wsparcie na pomagam.interia.pl!