Zwycięzca zagra w lipcu z Ukrainą w drugiej rundzie Grupy I strefy euro-afrykańskiej. W składzie zespołu "Biało-czerwonych" znaleźli się: Jerzy Janowicz, Łukasz Kubot, Marcin Matkowski i najmłodszy z czwórki, tegoroczny maturzysta Kamil Majchrzak. Kapitan polskiej reprezentacji Radosław Szymanik zapewnił podczas konferencji prasowej, że to obecnie najlepszy skład, jaki mógł powołać. - Zdecydowaliśmy się na taki układ - trzech singlistów i jeden deblista - po konsultacjach, bo to daje większy komfort ustawienia zespołu. Każdy z zawodników może grać w deblu. Każdy, może z wyjątkiem Jurka Janowicza, ma spore doświadczenie w grze podwójnej - powiedział. Zdaniem trenera, znakomicie się złożyło, że wszyscy się zgodzili zagrać w meczu, choć termin spotkania jest wyjątkowo niekorzystny. - Tenis to sport indywidualny, niewielu graczy z czołówki bierze udział w takich spotkaniach. Jestem wdzięczny zawodnikom, że nie odmówili i mimo zmiany stref czasowych i nawierzchni kortów, zdecydowali się przyjechać do Płocka - podkreślił. Marcin Matkowski, specjalista od gry deblowej, wyjaśnił dlaczego tym razem nie wystąpi ze swoim wieloletnim partnerem Marcinem Fyrstenbergiem. - Razem graliśmy od meczu z RPA w 2003 roku. Ostatnio nie mieliśmy dobrych wyników, a skoro zapadła decyzja, że nie musimy być we dwóch i blokować dwóch miejsc w reprezentacji, można było powołać trzech singlistów z korzyścią dla drużyny. Debla mogę grać z Łukaszem (Kubotem), także z Jurkiem (Janowiczem) - zauważył. Do reprezentacji po długiej przerwie wrócił Łukasz Kubot. - Jestem zadowolony, dostałem powołanie i mimo napiętego planu startów znów mogę grać dla polskiej drużyny. Wysoko oceniam przygotowane korty, mamy tu bardzo dobrą nawierzchnię dającą komfort poruszania się, piłka odskakuje na wysoki poziom, dużo będzie zależało od serwisów. Mam nadzieję, że z Płocka będziemy wyjeżdżali zadowoleni, z uśmiechem na ustach - przyznał. Janowicz długo się zastanawiał nad odpowiedzią na pytanie o wynik meczu: - Nie odbyłem na razie na tym korcie ani jednego treningu, dopiero wczoraj przyjechałem do Płocka z Łodzi, ale z tego co widzę, czeka nas szybki mecz, taki jak chcieliśmy. Piłki będą szybkie, wysoko odbijające się. Mamy tu sprzyjające warunki, ja i reszta drużyny zrobimy wszystko, by wygrać. Mam nadzieję, że po grach piątkowych będzie już blisko rozstrzygnięcia. Szymanik przyznał, że nie do końca zna rywala, na razie ma rozpracowanego tylko lidera litewskiej drużyny, pozostałych zawodników oglądał podczas treningów. - Poczekamy aż ogłoszą skład na spotkanie, wtedy znajdziemy wszystkie potrzebne nam informacje - zapewnił. Losowanie odbędzie się w płockim ratuszu w czwartek o godz. 13.00.