Jan Zieliński razem z reprezentantką Tajwanu Su-wei Hsieh w bieżącym sezonie podjął się próby powtórzenia sukcesu na Australian Open z poprzedniego roku i para przystąpiła do zmagań w mikście, w których zdążyła już wygrać z... rodzeństwem, Emerson oraz Haydenem Jonesami. Równolegle Zieliński zabrał się też za walkę w deblu, a w tym przypadku jego partnerem został Sander Gille. Także i tutaj warszawiak już jakiś czas temu błyszczał formą i wespół z przedstawicielem Belgii odniósł zwycięstwo nad chińsko-hiszpańskim duetem Yunchaokete Bu - Roberto Carballes Baena. Dostała polski paszport i rozbija rywalki aż miło. Idzie przez turniej jak orkan Australian Open Zieliński i Gille kontra Jacq i Luz. Widowisko w deblu w sobotni poranek W sobotni poranek nadeszła tymczasem pora na zmagania w kolejnej rundzie gry podwójnej - tutaj Polak i jego kompan stanęli na korcie naprzeciw Francuza Gregoire'a Jacqa oraz reprezentanta Brazylii Orlando Luza. Pierwszy set okazał się szalenie zacięty - doszło w nim do tie-breaka, w którym jednak Zieliński i Gille pokazali wielką determinację i zatriumfowali 7-2. W drugiej odsłonie potyczki to jednak Jacq i Luz nabrali wiatru w żagle i wygrali trzy kolejne gemy z rzędu. Dopiero wówczas zaczęła się swoista pogoń - Jan Zieliński i jego partner zniwelowali przewagę, ale Francuz i Brazylijczyk dopięli swego - wygrali tu 6:4 i o wszystkim miał zdecydować set trzeci. W nim doszło już do walki "cios za cios" - ostatecznie to polsko-belgijska para mogła cieszyć się z triumfu 6:3 w minipotyczkach i 2:1 w całym starciu. Był to bez dwóch zdań prawdziwie morderczy bój. Świątek wygrała, a potem padły ważne słowa. Triumf zadedykowany wyjątkowej osobie Australian Open trwa w najlepsze. W singlu pokaz mocy daje Iga Świątek Australian Open 2025 potrwa jeszcze do 26 stycznia - warto zwrócić uwagę, że w grze pojedynczej kobiet niezmiennie rywalizuje Iga Świątek, która niedługo, w czwartej rundzie singla, skrzyżuje rakietę z Niemką Evą Lys. Emocji bez dwóch zdań nie zabraknie.