Stało się tak po niespodziewanym wycofaniu z turnieju Rosjanki Marii Szarapowej. "O wszystkim wiedzieliśmy już w niedzielę wieczorem, więc ostatnie spotkanie nie miało żadnego znaczenia" - zapewniał Roberta Radwański w "Przeglądzie Sportowym". "Na pewno nasza tenisistka nie odpuściła. Przecież jeśli tenisistka dostanie się do głównej drabinki jako "lucky loser", za przejście eliminacji nie otrzymuje żadnych punktów do rankingu WTA. W tym przypadku jest to aż 20 "oczek". Sporo! To po pierwsze. Po drugie, Agnieszka jest wojownikiem i nigdy celowo nie przegrywa. Nigdy! Wszystkie dziewczyny z charakterem wystrzegają się jak mogą luzackiego podejścia do takich pojedynków. Po prostu tego dnia "Isia" był od rywalki słabsza" - stwierdził Paweł Ostrowski, szkoleniowiec Marty Domachowskiej. W pierwszej rundzie rywalką Radwańskiej będzie reprezentantka Izraela Shahar Peer z którą "Isia" przegrała w 1/8 finału US Open 4-6, 1-6. "Przez pierwsze gemy Radwańska powinna czekać i obserwować. Być może przeciwniczka szybko się zmęczy, zdekoncentruje i sama się podłoży. U kobiet wszystko jest możliwe, a najlepszym przykładem są nasze siatkarki w ostatnich mistrzostwach Europy. W hali Peer nie spisuje się rewelacyjnie, więc krakowianka ma duże szanse na rewanż" - podkreślił Ostrowski.