Agnieszka, dziesiąta rakieta świata, będzie gwiazdą meksykańskiego turnieju. Isia, jako zawodniczka z najwyższym rankingiem, która przyjechała do Monterrey, została rozstawiona oczywiście z numerem jeden. Z kolei Urszula wystąpi w turnieju głównym dzięki "dzikiej karcie" przyznanej przez organizatorów. Siostry Radwańskie do gry przystąpią już w poniedziałek. W losowaniu obie trafiły na reprezentantki Chin. Urszula, która rozegra trzeci mecz na korcie centralnym (około 23 polskiego czasu), zmierzy się z pierwszą rakietą Państwa Środka Jie Zheng. Natomiast Agnieszka zakończy dzień spotkaniem z Na Li, byłą najlepszą zawodniczką tego kraju. "Mamy dobre losowanie" - z sarkazmem skomentował Robert Radwański, ojciec i trener tenisistek. "Z trzydziestu zawodniczek, na które mogły tu trafić w pierwszej rundzie, pewnie 25 byłoby łatwiejszymi rywalkami" - dodał menedżer Wiktor Archutowski. W tym sezonie Agnieszka spisuje się w kratkę. Najpierw był ćwierćfinał w Sydney, ale potem odpadnięcie w pierwszej rundzie Australian Open. Następnie dobre występy w Pucharze Federacji i kolejny ćwierćfinał, tym razem w Paryżu, jednak za chwilę przytrafiła się porażka w pierwszej rundzie w Dubaju, doznana z rąk Urszuli. Isia zrehabilitowała się w grze podwójnej, gdzie w parze z Rosjanką Marią Kirilenką, doszła do finału. W Monterrey, z racji rozstawienia, jest faworytką, a dobrym występem sprawiłaby sobie najlepszy prezent na 20. urodziny, które będzie obchodzić 6 marca.