Sukcesy w tenisowej rywalizacji na najwyższym poziomie oznaczają nie tylko ogromną popularność, ale też i spore zarobki, w przypadku najlepszych pań i panów liczone w milionach dolarów. Iga Świątek wywalczyła w 2023 roku na kortach blisko 10 milionów dolarów brutto - jedynie trzech tenisistów zdołało ugrać więcej, ale to również efekt wyższych budżetów w większości męskich Mastersów. Najlepiej płatne w tym "towarzystwie" są oczywiście Wielkie Szlemy i kończące sezon rywalizacje ATP i WTA Finals, ale i w Sunshine Double wiosną w USA, czy jesienią w Chinach można zainkasować bardzo ładne sumy. Warunkiem są oczywiście zwycięstwa - tylko najlepsi tak okazale zarabiają. Finansowy skok w Australii. Ostatnio tak okazale było przed wybuchem pandemii Iga Świątek, Jessica Pegula czy Novak Djoković zaczynają sezon w United Cup - w tym nietypowym, bo mieszanym turnieju w Perth i Sydney pula nagród wynosi 15 milionów dolarów australijskich. To i tak sporo, bo najlepsi za samo wyjście na kort dostają po 200 tys. dolarów, ale dużo większe pieniądze będą do wygrania w Australian Open. Eliminacje do tego turnieju zaczną się już za półtora tygodnia. Organizatorzy turnieju poinformowali właśnie, że budżet przeznaczony na wypłaty będzie w najbliższej edycji wyższy o 13 procent - jego suma to 86,5 miliona dolarów australijskich, czyli ponad... 230 milionów złotych! To dość spora podwyżka, zwłaszcza, że inflacja w Australii w tym roku przekroczyła nieco ponad 5 procent. No i ostatni tak duży skok był jeszcze przed wybuchem pandemii - wtedy, na początku 2020 roku, pula nagród wzrosła rok do roku o 13,6 procent. Tyle że Australian Open i tak pozostaje "najbiedniejszym" z czterech turniejów Wielkiego Szlema - świadczą o tym liczby. Setki tysięcy dolarów za kilka zwycięstw. Stawki wyższe niż rok temu Za wygranie poprzedniej edycji AO Aryna Sabalenka i Novak Djoković skasowali po 2,975 mln dolarów australijskich, czyli niecałe 2 miliony tych amerykańskich, w których zazwyczaj podaje się zarobki w tenisie. W tym roku triumfatorzy gier singlowych dostaną już po 3,150 mln - sumy w rywalizacji pań i panów są takie same. Podobnie jest w niższych rundach - Iga Świątek za dojście do czwartej rundy AO w 2023 roku otrzymała 338 tys. dolarów, Magda Linette za półfinał - 925 tys. dolarów australijskich. Teraz będzie to odpowiednio: 375 i 990 tys. Nawet kwalifikanci zarabiają w Wielkich Szlemach spore kwoty - jedyna polska przedstawicielka Katarzyna Kawa za grę w pierwszej rundzie może liczyć na czek na 31 tys. dolarów australijskich, ale jeśli przejdzie trzy rundy - zarobi już 138 tys. No a w turnieju głównym stawki idą w górę. Tyle że na tle innych turniejów Wielkiego Szlema Australian Open wciąż wygląda... dość skromnie. Dla przykładu: Świątek, Sabalenka, Djoković czy Alcaraz za triumf mogą wygrać w Melbourne 2,13 mln dolarów amerykańskich, podczas gdy Polka otrzymała w Paryżu 2,496 mln, Hiszpan w Londynie 2,974 mln, a Serb w Nowym Jorku - równe 3 miliony. W tym zakresie Australijczycy wciąż mają wiele do zrobienia.