Iga Świątek kontynuuje budowę wspaniałej serii zwycięstw w meczach drabinek głównych turniejów WTA 1000 po wygraniu pierwszego seta. W tej chwili "licznik" 22-letniej Polki wskazuje na 58 wygranych i 0 porażek. Jeśli odpada ona z tych imprez, to przegrywa już po pierwszej partii. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, by wypuściła triumf, prowadząc po pierwszej odsłonie rywalizacji. Statystyka ta nie była ani przez moment zagrożona podczas ostatnich zawodów w Pekinie. Raszynianka pięć z sześciu meczów zaczęła od prowadzenia w setach - w każdym z nich poszła za ciosem, "dobijając" Sarę Sorribes Tormo, Warwarę Graczową, Magdę Linette, Coco Gauff i Ludmiłę Samsonową - w drugiej partii oddała im kolejno 3, 1, 1, 3 oraz 2 gemy. Jak widać, nie miała żadnych problemów z przypieczętowaniem wiktorii. Problemy w kontekście awansu pojawiły się tylko w ćwierćfinale. Caroline Garcia wygrała jednak otwierającego seta, więc i tak ten mecz nie liczył się do omawianej passy. Decyzja Igi Świątek wywołała rozczarowanie. "Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy" 58-0. Wspaniała seria Igi Świątek O jej polepszeniu wspomniał profil angielskiego oddziału Eurosportu w serwisie twitter.com. Niektórzy internauci sugerowali, że Świątek w maju pożegnała się z turniejem w Rzymie po wygraniu pierwszej partii, jednak spotkanie z Jeleną Rybakiną także nie jest zaliczane do tej statystyki, bo obecna wiceliderka światowego rankingu poddała wtedy mecz z powodu urazu. Trzykrotna triumfatorka Rolanda Garrosa szykuje się już do WTA Finals, które odbędą się w dniach 29 października - 5 listopada w meksykańskim Cancun. Iga Świątek powiedziała wprost. "To ostatnia rzecz, jakiej się spodziewałam"