Jeśli kibicom wydawało się, że w Dosze dochodziło do wielu sensacyjnych rozstrzygnięć, to turniej w Dubaju łamie wszelkie konwencje. Już na samym starcie z rozgrywkami pożegnały się Coco Gauff, Daria Kasatkina, Qinwen Zheng i Jelena Ostapenko. Później ich los podzieliły również m.in. Aryna Sabalenka, czy Marketa Vondrousova. Niestety turniej szybko zakończył się także dla Igi Świątek. Wpadka w Dubaju, a potem zaskakująca deklaracja. Świątek uderza we władze WTA Wiceliderka rankingu WTA niespodziewanie odpadła już w ćwierćfinale z zaledwie 17-letnią Mirrą Andriejewą. Rosjanka pokonała Polkę 6:3, 6:3 i o prawo do gry w finale powalczy z Jeleną Rybakiną. Raszynianka miała spore problemy z pogodzeniem się z porażką. Kamery zarejestrowały, że nie podała nawet ręki trenerowi, a niedługo później udzieliła gorzkiego wywiadu. Poruszyła w nim problem, który wielokrotnie był już podnoszony przez inne topowe tenisistki. - Nie jestem zaskoczona. To na pewno kwestia kalendarza [...] Nie jest tak, jak było jeszcze jakiś czas temu, że zawodniczki spoza czołowej dwudziestki były łatwo pokonywane. Teraz każda może wygrać te turnieje. Tak już jest od kilku lat. Kalendarz nie pomaga. Cały czas przemieszczamy się pomiędzy kontynentami. Zmieniamy nawierzchnię i piłki. To nie jest łatwe - podkreśliła w rozmowie z mediami, uderzając we władze WTA. Odliczają do półfinału, a wokół Rybakiny wrze. Szokujące zarzuty, a teraz jeszcze pozew Świątek wezwana do buntu. Ekspert wydał werdykt. "To nie jest metoda" To nie pierwszy raz kiedy 23-latka narzeka na napięty kalendarz. W przeszłości na ten problem uwagę zwracała również Jelena Rybakina. Nie spotkało się to jednak z żadnym odzewem ze strony WTA. Lech Sidor w rozmowie na kanale "Meczyki.pl" przedstawił swoją optykę na sprawę. Dziennikarz uważa, że tenisistki powinny się zbuntować, jeśli liczą na zmianę. - Iga narzeka, narzekają też inne zawodniczki. Te wszystkie głosy spotykają się z odzewem: jak nie chcecie, to nie grajcie. Układajcie kalendarz tak, jak jest wam wygodnie - zaczął. Najpierw porażka Świątek, teraz rezygnacja Hurkacza. Polscy kibice zdruzgotani Po deklaracji Igi Świątek nie brakowało jednao głosów, że tłumaczenie gorszych rezultatów napiętym terminarzem to próba odwrócenia uwagi od istoty pogarszających się rezultatów. Wyniki Polki są zdecydowanie gorsze, aniżeli przed rokiem. W bieżącym sezonie nie wygrała jeszcze ani jednego turnieju - najdalej dotarła na Australian Open. Dopiero w półfinale została pokonana przez Madison Keys. Tym samym jej strata do Aryny Sabalenki w rankingu WTA wzrosła do 806 punktów.