Iga Świątek nie dała rywalkom żadnych szans w turnieju WTA w Dosze. Do triumfu wystarczyły jej zaledwie trzy spotkania. W środę pokonała Daniele Collins 6:0, 6:1. W czwartek miała grać ze Szwajcarką Belindą Bencic, ale ta wycofała się z turnieju, aby odpocząć przed meczami w Dubaju. W piątek Polka wróciła do akcji i w półfinale odprawiła Weronikę Kudiermietową 6:0, 6:1. W sobotę sięgnęła już po trofeum, wygrywając z teoretycznie najtrudniejszą rywalką, Jessicą Pegulą 6:3, 6:0 w godzinę i dziewięć minut. Jak łatwo zatem policzyć, oddała rywalkom w Dausze zaledwie pięć gemów. Iga Świątek po triumfie w Dausze: "Dziękuję zespołowi za wsparcie" Po tym zwycięstwie zabrała głos na Twitterze. - Jestem bardzo zadowolona z całej pracy, którą wykonaliśmy jako zespół. Na pewno będę się cieszyć i doceniać ten moment, ponieważ dla mnie znaczy on więcej niż się wydaje. Dziękuję zespołowi za wspieranie mnie - napisała, załączając zdjęcia z trofeum, Pegulą oraz specjalną dekoracją. Krótki wpis zamieściła też psycholożka raszynianki Daria Abramowicz. - Solidny tydzień w Dausze. To zawsze praca zespołowa - napisała, wrzucając fotografię ze Świątek, trenerem od przygotowania fizycznego Maciejem Ryszczukiem, a także "doklejonym" komputerowo Tomaszem Wiktorowskim, który nie był obecny w Katarze z powodów prywatnych.